najprawdopodobniej w dniu jutrzejszym, 24 listopada 2016 r.w Parlamencie Europejskim zostanie poddana pod głosowanie rezolucja „Strategiczne formy komunikacji UE jako przeciwdziałanie propagandzie stron trzecich”, której autorką jest ” polska” eurodeputowana, Anna Fotyga ( narodowość ?).
Warto zwrócić uwagę na ten fragment życiorysu pani A.Fotygi:
„(…) odbyła staże podyplomowe w Departamencie Pracy Stanów Zjednoczonych i Cornell University w Nowym Jorku (1991), a także uczestniczyła w programach podyplomowych organizowanych przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (1995)”
PZ
Autorzy dokumentu przyrównują też walkę z rosyjskimi mediami do walki z Państwem Islamskim i wzywają Komisję Europejską i państwa członkowskie UE do dodatkowego finansowania projektów na rzecz kontrpropagandy.
W dokumencie, który w przypadku przyjęcia nie będzie miał charakteru wiążącego, czytamy, że rosyjski rząd „konsekwentnie wykorzystuje szeroki wachlarz środków i narzędzi”, mając rzekomo na celu osłabienie i rozłam UE. Jednocześnie z rezolucji wykreślono wzmiankę o agencji RIA Novosti, która początkowo podczas głosowania w komitecie w październiku została błędnie nazwana w projekcie telewizją. Projekt graniczy z cenzurą?
Debata na temat rezolucji, której autorem jest polska europosłanka Anna Fotyga, odbędzie się jutro, 22 listopada. W tekście rezolucji czytamy, że Rosja udziela rzekomo wsparcia finansowego opozycyjnym partiom politycznym i organizacjom w państwach członkowskich UE oraz wykorzystuje czynnik dwustronnych stosunków międzypaństwowych do rozłamu wśród członków wspólnoty. W charakterze głównych zagrożeń informacyjnych dla UE i jej partnerów w Europie Wschodniej w rezolucji wymieniono agencję Sputnik, telewizję RT, fundację Russkij Mir i podporządkowaną rosyjskiemu MSZ federalną agencję Rossotrudniczestwo.
W celu przeciwdziałania „rosyjskiej propagandzie” projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego wzywa państwa UE do współpracy z blokiem wojskowym NATO, aby rozwijać mechanizmy „skoordynowanych komunikacji strategicznych” i walki z „zagrożeniami hybrydowymi”. „Media narodowe w krajach, będących wschodnimi sąsiadami (UE) niekiedy są słabe i nie są w stanie poradzić sobie z siłą i potęgą rosyjskich mediów” — czytamy w projekcie rezolucji. Projekt zawiera sformułowania, graniczące z propozycją wprowadzenia cenzury wobec rosyjskich mediów i wzywające państwa UE do wyjścia z „konkretnymi inicjatywami prawnymi, aby zwiększyć efektywność i odpowiedzialność w rozwiązywaniu problemu dezinformacji i propagandy”. Jednocześnie autorzy dokumentu mówią o konieczności pluralizmu i wolności mediów. Nie wszyscy są „za” Dokument popierają nie wszyscy europarlamentarzyści. Zdaniem hiszpańskiego posła Javiera Couso, „stawianie w kwestii zagrożenia takiego państwa jak Rosja w jednym szeregu z Państwem Islamskim jest nieodpowiedzialne”.
Hiszpański europoseł, występujący w imieniu grupy swoich kolegów wskazuje także na to, że tekst rezolucji o „propagandzie stron trzecich” nie odzwierciedla po pierwsze roli „propagandy, która rozwija się przeważnie w USA, na rzecz legalizacji ich niedawnych inwazji, na przykład, na Irak, prowadzących do regionalnego chaosu”; a po drugie — własnej propagandy UE wobec traktowania jej demokracji „jako jedynej możliwej, co podkreśla poczucie wyższości i może być znieważające”. W związku z tym grupa Couso wymaga przyznania Rosji statusu „kluczowego partnera UE i kluczowego gracza globalnego zarówno w sferze bezpieczeństwa międzynarodowego, jak i we wspólnej walce z PI” a także zniesienia europejskich sankcji wobec Moskwy, wznowienia obowiązywania porozumienia Rosja-UE i „jednoznacznego podziału UE i NATO”.
Wcześniej o poczuciu realnego zagrożenia ze strony rosyjskich mediów mówił szereg polityków na Zachodzie i w Europie Wschodniej, w tym sekretarz stanu USA John Kerry, prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oraz inni urzędnicy różnego szczebla. Jednocześnie przytaczali niekiedy niezgadzające się z rzeczywistością dane o budżetach rosyjskich mediów. Natomiast oskarżenia o wykorzystanie przez Rosję cyberprzestrzeni do agresji Moskwa wielokrotnie odrzucała na najwyższym szczeblu.
Autorka rezolucji na temat informacyjnego przeciwdziałania rosyjskim mediom, eurodeputowana z Polski Anna Fotyga przyznała, że przy opracowaniu projektu kierowała się motywami osobistymi.
Głosowanie nad dokumentem, którego szereg sformułowań graniczy z propozycją wprowadzenia w Unii Europejskiej cenzury, odbędzie się w środę. Jeśli zostanie przyjęta, będzie miała charakter doradczy.
Rezolucja „Strategiczne komunikacje EU jako przeciwdziałanie propagandzie stron trzecich” stwierdza, że Rosja rzekomo zapewnienia wsparcie finansowe opozycyjnym partiom politycznym i organizacjom w krajach członkowskich Unii Europejskiej, a także wykorzystuje czynnik dwustronnych międzypaństwowych stosunków „w celu podzielenia członków społeczności”. Jako główne zagrożenia informacyjne wymieniono agencję Sputnik, stację telewizyjną RT, fundusz „Rosyjski Świat” i podległą rosyjskiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych Federalną Agencję „Rossotrudniczestwo”.
„Duża część mojego życia publicznego, w czasach komunizmu i po nich, była poświęcona walce z retoryką krzewioną przez Związek Radziecki, a następnie — Federację Rosyjską w ramach swojej tradycyjnej sfery wpływów. I zawsze uważałam, że jest to bardzo niebezpieczne i stanowi zagrożenie dla naszej suwerenności. Z takim samym problemem ma do czynienia wiele krajów Europy Środkowej i Wschodniej” — powiedziała Fotyga, przemawiając podczas debaty.
„Po pierwsze — jest to propaganda ze strony Rosji. Teraz wszystko stało się bardziej jasne. Po aneksji Krymu i agresji we wschodniej Ukrainie wiele zachodnich demokratycznych krajów zaczęło zdawać sobie sprawę z tego, do jakich metod ucieka się Rosja przy dezinformacji i manipulacji” — zaznaczyła Fotyga, jednak jej czas wystąpienia dobiegł końca i nie skończyła mówić o istocie raportu.
Pod koniec debaty, gdy parlamentarzystce ponownie udzielono głosu, ona jedynie podziękowała zespołowi, z którym pracowała nad projektem. W dokumencie napisano, że Moskwa prowadzi w stosunku do UE „wrogą propagandę”. Jednocześnie opór Rosji autorzy rezolucji zrównują z walką z „Państwem Islamskim” (PI, grupa zakazana w Rosji) oraz wzywa Komisję Europejską i państwa członkowskie Unii Europejskiej do dodatkowego finansowania projektów kontrpropagandy. Wcześniej europejski portal EU Observer informował, że grupa robocza UE ds. informacyjnego przeciwdziałania Rosji może uzyskać finansowanie w wysokości jednego miliona euro. Ponadto zaproponowano wzmocnienie, również finansowe, kanału telewizyjnego Euronews. Opinie kolegów Fotygi w Parlamencie Europejskim są podzielone — nawet we wtorek niektórzy posłowie krytykowali dokument.
Eurodeputowany z Francji Aymeric Chauprade wyraził nadzieję na to, że liczba posłów, którzy będą głosować nad przyjęciem rezolucji, będzie wystarczająca, aby nie została ona zatwierdzona. Według niego autorka dokumentu nie bierze pod uwagę faktu istnienia antyrosyjskiej propagandy.
Poparł go również inny francuski polityk — Jean-Luc Shaffauzer, który powiedział, że jego obawy wywołuje nie tyle rosyjska propaganda, co działania informacyjne USA. Wcześniej deputowany z Hiszpanii Javier Couso zażądał przyznania Rosji statusu „kluczowego partnera UE oraz kluczowego globalnego gracza — zarówno w sferze bezpieczeństwa międzynarodowego, jak i we wspólnej walce przeciwko PI”, a także zdjęcia z Moskwy sankcji, wznowienia porozumienia Rosja — Unia Europejska i „zdecydowanego rozdzielenia UE od NATO”.
Anna Fotyga:
Anna Fotyga: musimy wyciągać wnioski z przeszłości
Dzisiaj w Strasburgu europosłowie dyskutowali o sytuacji w Syrii. Debata odbyła się w świetle zeszłotygodniowych nalotów na Aleppo, w których zginęło co najmniej 100 cywilów. Głos w tej sprawie zabrała europoseł PiS i przewodnicząca podkomisji bezpieczeństwa i obrony PE, Anna Fotyga.
„Wciąż mam przed oczyma Czeczenię i Grozny. Obraz całkowitego zniszczenia, okrucieństw popełnianych w imię zachowania wpływów geopolitycznych z pełną bezkarnością wobec sprawców” – mówiła Minister Spraw Zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Europoseł PiS dodała, że to samo dzieje się w syryjskim Aleppo, gdzie w celu zachowania wpływów przez Władimira Putina i Baszara al-Asada czy reżim irański, popełnia się zbrodnie przeciw ludzkości.
„Czy w ogóle jesteśmy w stanie wyciągać wnioski z historii?” – pytała Anna Fotyga.
Głosowanie nad rezolucją odbędzie się w czwartek.
Jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć z działania USA i UE mając przed oczami zniszczone Aleppo, Palmyrę i setki tysięcy ofiar w Syrii?
Jakie winniśmy wyciągnąć wnioski mając przed oczami setki tysięcy ofiar w Iraku, Afganistanie, Libii ?
Jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć pamiętając o dziesiątkach tysięcy ofiar w bombardowanej Serbii?
Jakie wnioski winniśmy wyciągnąć z wspierania przez USA i UE ( w tym Parlament Europejski) szowinistycznego, przestępczego reżimu zainstalowanego w Kijowie ?
Pani eurodeputowana – czekamy na pilną odpowiedź na pytania Polaków !
WPS
narodowiec, realista, wielopokoleniowy łodzianin, demaskator antypolskiej obłudy