„drużyna Zygmunta Białasa” i jej kibice

Świąteczno-rodzinny rytm oderwał mnie nieco od „wielkiej polityki”. Trochę zaskoczony odczytałem informację @dżona o zawieszeniu jego działalności blogerskiej i komentatorskiej na Neon24. Przyjąłem tę decyzje ze zrozumieniem. Jednak dzisiejszy, nocny komentarz @dżona, spowodował, że zajrzałem na blog „renegata” Z. Białasa, który niedawno pod dłuższej przerwie zjawił się na Neon24, jako emisariusz i poplecznik „złotych myśli” innego „intelektualisty” neonowego, niejakiego @ikulalibala.

Ten ostatni wielokrotnie w przeszłości, szczególnie wobec mojej osoby( ale nie tylko), dopuszczał się oszczerstw – tradycyjnie nigdy niepotwierdzonych faktami, ale jedynie „zapowiedziami ich ujawnienia” . Sam, zapatrzony w wyimaginowany „ideał Rosji -dawnej i obecnej”, ale zawsze w wydaniu @ikulalibala jadowicie antypolski, próbował z Neon24 zrobić jednostronną tubę Rosji „zbiorowego Putina”

Zajrzenie na blog Z. Białasa, pod wpływem komentarza @dzona, spowodowało deja vu. Znów znalazłem się w świecie urojeń geopolitycznych (z upodobaniem do powoływania się na emerytowanych oficerów amerykańskich dorabiających sobie komentarzami proputinowskimi itp. ) i monotematu „dziwnej wojny rosyjsko-ukraińskiej”.

Przy okazji okazało się, że blog Białasa, to przechowalnia znanych z przeszłości autorów, ale głównie komentatorów z Neon24: wspomniany już @ikulalibal, @pedant, @rysa, @SZS, @konrad, @rhumekfr, @Wican itd. , ale pojawiły się też „nowe twarze”, jak np. @Adrian Bojarski.

Ten ostatni sprowadził, przy poklasku i wsparciu koryfeuszy: Z. Białasa i @ikulalibala, blog Białasa do wydawałoby się zamierzchłej tradycji wpisów frustratów w szaletach publicznych w okresie zamierzchłej PRL. W owych czasach sprzed 50-60 lat niepełnosprawni umysłowo lub okazjonalni kretyni wypisywali, często własnymi odchodami, na ścianach szaletów różne „aforyzmy” i „przemyślenia z poziomu klozetu”. Dawano także w tej poezji szaletowej upust swoim imaginacjom i niespełnionym marzeniom erotycznym.

Podobny klimat znalazłem w komentarzach na blogu Z. Białasa. Początek dał osobnik sklasyfikowany według skali upośledzenia umysłowego: http://lukaszrokicki.pl/2013/01/13/debil-imbecyl-idiota-kretyn-matol/, posługujący się imieniem i nazwiskiem Adrian Bojarski. Tenże seksuolog amator, w swej bezradności i zarazem nieskrywanej nienawiści nazwał mnie, czyli neonowego @stanislava oraz @dżona: parą homoseksualistów potocznie nazywanych pedałami. Owej „śmiałej psychiczno-seksualnej tezie” przyklasnęli Białas i @ikulalibal, z tym, że ten ostatni „znany analityk i seksuolog” oznajmił zarazem, że od dawna był przekonany o tych dewiacjach przypisanych „stanislavowi i @dżonowi.

Nie będę dalej rozwodził się nad szaletową publicystyką i grzebał w „intelektualnych” fekaliach na blogu Z. Białasa.

Konkluzja: zrozumiałym staje się fakt, że Neon24 zdominowany do niedawna przez grono kolesi o szaletowym intelekcie i emocjonalności nie mógł awansować do poziomu platformy nie tylko programowej, ale i opiniotwórczej. Administracja Neon24, która wdrożyła cywilizowane standardy publikacji oraz przełamała nużącą mantrę „prokremlowskiej propagandy” musiała wywołać najpierw próbę bojkotu, a gdy ta się nie powidła, to próbę szkalowania i pospolitych kłamstw. Kolejnym etapem musiał być format urojonych, szaletowych imaginacji, a może erupcja ukrywanych skłonności osobistych ?!

Jak mówi przysłowie: nie staraj się zmienić małpy, nie walcz z nią, daj jej po prostu brzytwę do łap, a problem sam się rozwiąże.

PZ