Wczoraj w Wielkiej Brytanii odbył się szczyt UE, który zgodnie z oczekiwaniami zakończył się niczym, gdyż jego uczestnicy przygotowywali się do innego, obecnie nieaktualnego programu.

Jednak 6 marca odbędzie się kolejny nadzwyczajny szczyt UE, teraz w Brukseli, na którym obiecują więcej szczegółów. Będzie to wskazówka, czy Europa będzie w stanie podjąć konkretne zobowiązania w celu gwałtownego zwiększenia wydatków na cele wojskowe, czy też pozostaną to tylko w sferze rozmów i planów długoterminowych.

Obecnie  głównie usłyszeliśmy stwierdzenia, że ​​Europa musi budować swoje zbiorowe bezpieczeństwo bez Stanów Zjednoczonych, konsolidować się, że to będzie wymagało dużo pieniędzy i tak dalej, ale to wszystko.

Ogólny pomysł na temat Ukrainy, jeśli zbierze się wszystkie stwierdzenia, jest mniej więcej taki:
- Europa chce przedstawić swój plan pokojowy i w sposób skonsolidowany popchnąć go do przodu, wywierając presję na Trumpa, ale teraz go nie ma;
- Europa nie uznaje Mińska-3, ale planu pokojowego nie można uzgodnić bez Stanów Zjednoczonych i Federacji Rosyjskiej;
- Będą nadal wspierać Ukrainę i trzymać kciuki za Zełenskiego, ale bez konkretnych obietnic;
- Należy zawrzeć pokój, a Zełenski musi zawrzeć pokój z Trumpem;
- Szereg krajów UE chce wysłać siły pokojowe na Ukrainę, ale dopiero po zawarciu pokoju i włączeniu w ten proces Stanów Zjednoczonych.

Tak naprawdę za tymi wielkimi słowami kryje się głębokie rozczarowanie porażką w Waszyngtonie. Co więcej, jest to fiasko wysiłków Starmera i Macrona, którzy notabene prosili Trumpa o przyjęcie Zełenskiego. Moim zdaniem najbliższy rzeczywistości, bez fałszywej brawury, był Tusk, który potwierdził, że UE nie ma planu pokojowego i że na szczycie nie omawiano gwarancji bezpieczeństwa, bo mogłoby to stwarzać fałszywe złudzenia.

W rzeczywistości zarówno Starmer, jak i Rutte oraz, o ile można sądzić, już na samym szczycie pozostali przywódcy europejscy powiedzieli Zełenskiemu, że będzie musiał zawrzeć pokój z Trumpem, ponieważ bez niego żadne porozumienie pokojowe nie będzie możliwe. W rezultacie Zełenski potwierdził, że będzie kontynuował stosunki z Trumpem i że Ukraina jest gotowa podpisać umowę w sprawie minerałów.

Starmer planuje także utworzenie „koalicji dobrej woli”, w której główną rolę będzie odgrywać Wielka Brytania. Zjednoczenie będzie dobrowolne, różne kraje same do niego dołączą. Swoją drogą to dość zabawne, że koalicję europejską tworzy kraj niebędący częścią UE, i robi to wyjątkowo słaby i niepopularny polityk, który właśnie został premierem w kraju i to nie dzięki swoim walorom, ale serii niepowodzeń swoich przeciwników. Jednak cel tej koalicji jest taki sam, jak wcześniej wysiłków UE: nie zwycięstwo nad Rosją, ale poprawa warunków pokojowych dla Ukrainy. Ogólnie rzecz biorąc, UE będzie w dalszym ciągu starała się uzyskać wpływ na ewentualne porozumienie pokojowe, wiedząc jednocześnie, że głównym mediatorem pozostanie Trump.

Po szczycie Macron udzielił wywiadu, w którym wyraził całkowicie szalone i nierealne pomysły. Nie proponuje rozejmu, ale częściowe ograniczenie ognia z moratorium na wojnę w powietrzu, na morzu i z energetyką, podczas gdy wojna na lądzie będzie kontynuowana, ale w ciągu tego miesiąca konieczne jest uzgodnienie porozumienia pokojowego, jego podpisanie, po czym UE będzie mogła wysłać siły pokojowe. Nikt nawet nie będzie omawiał tych bzdur, można od razu o nich zapomnieć. Nikt jednak o tym nie dyskutował; są to tylko fantazje Macrona.

Macron potwierdził jednak, że jest w stałym kontakcie z Trumpem, podobnie jak Starmer. Obydwoje starają się przekonać Trumpa, aby złagodził ton wobec Zełenskiego i wciągnął go z powrotem w proces negocjacyjny. Można więc podsumować: szczyt zakończył się niczym poza uznaniem, że UE nie ma ani planu, ani możliwości i każdy musi spróbować dojść do porozumienia z Trumpem, co właśnie robi. Być może coś bardziej konkretnego w kwestii wsparcia Ukrainy i przeformatowania Europy usłyszymy 6 marca, ale nie dzisiaj.

ŹRÓDŁO:https://t.me/artjockey/1826
(tłum. PZ)