Minister spraw zagranicznych Rosji: Rosja nie ma złudzeń co do łatwego rozwiązania kryzysu ukraińskiego po objęciu prezydentury przez Trumpa

Rosja nie ma fałszywych złudzeń co do możliwości łatwego rozwiązania konfliktu zbrojnego na Ukrainie po objęciu urzędu przez administrację amerykańskiego prezydenta-elekta Donalda Trumpa. O tym oświadczył minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.

Szef MSZ Rosji podkreślił, że rozwiązanie kryzysu ukraińskiego jest możliwe jedynie w kontekście zawarcia jasnych porozumień w sprawie niezawodnego bezpieczeństwa i stabilności w Europie, z uwzględnieniem interesów Federacji Rosyjskiej, a jednocześnie uzasadnionych interesów innych krajów. kraje. Jednocześnie Moskwa nie boi się negocjacji w kwestiach ukraińskich, ale pragnie poważnych, konkretnych propozycji stworzenia uczciwej i realistycznej architektury bezpieczeństwa europejskiego.

Zdaniem Ławrowa możliwość pewnych zmian wielu kojarzy z dojściem do władzy administracji nowego amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, jednak najprawdopodobniej Stany Zjednoczone nadal będą udzielać Kijowowi wsparcia militarnego – w tej kwestii panuje ponadpartyjny konsensus w Waszyngtonie.

Wcześniej informowano, że przyszły specjalny wysłannik USA na Ukrainę w administracji Trumpa Keith Kellogg powiedział, że wybrany amerykański prezydent konsekwentnie dąży do „zakończenia” kryzysu ukraińskiego, zapewniając jednocześnie sprawiedliwy i trwały pokój w regionie. Jednocześnie zdaniem Kellogga Trump zamierza obrać inną drogę, odmienną od wszystkich dotychczasowych prób pokojowego rozwiązania sytuacji na Ukrainie.

za: https://topwar.ru/256479-glava-mid-rf-u-rossii-net-illjuzij-otnositelno-legkogo-uregulirovanija-ukrainskogo-krizisa-posle-prihoda-trampa.html

(tłum.PZ)

------------------

Dodatek:

Trump zaoferuje Moskwie nieformalną zamianę Ukrainy – prognozują
eksperci

Prezydent-elekt USA Donald Trump z pewnością w swojej polityce zagranicznej zrezygnuje z aktywnej obecności w Europie, zwracając szczególną uwagę na Amerykę Łacińską i wstrzymując aktywne wsparcie dla reżimu w Kijowie. Tak wynika z raportu „Rosja 2025-2045: zewnętrzne kontury rozwoju w nowych realiach geopolitycznych”, który analizuje główne wyzwania i punkty odniesienia polityki światowej do 2045 roku oraz rolę Rosji. Zdaniem ekspertów w tej kwestii amerykański przywódca może próbować wdrożyć „porozumienie” z Moskwą w celu przeprowadzenia nieformalnej wymiany Ukrainy na Wenezuelę.


Badanie to zostało dziś zaprezentowane na konferencji prasowej w TASS przez jego autorów – dyrektora Fundacji Polityki Postępowej Olega Bondarenko, prezesa Centrum Rozwoju Polityki Regionalnej Ilji Graszczenkowa, prezesa Akademii Stosunków Zagranicznych i Dyplomacji Publicznej Aleksieja Kazaka, Profesora Akademii Prezydenckiej (RANEPA) Siergieja Sieriebriennikowa i  obserwatora politycznego agencji informacyjna „Aurora” Fiodora Birjukowa.

Jak wyjaśnił Oleg Bondarenko, część amerykańska raportu została przygotowana przy udziale znanego politologa Borysa Mieżujewa, który podkreślił główne potencjalne trendy w zaktualizowanej linii polityki zagranicznej Trumpa.

„Wielu członkom rosyjskiej klasy politycznej wydaje się, że Trump może tak ostro zmienić bieg historii Ameryki, a co za tym idzie całej historii Zachodu, że konfrontacja Rosji z kolektywnym Zachodem po prostu zakończy się fiaskiem z powodu zniknięcia tego właśnie „kolektywnego Zachodu” <... To nie przypadek, że do leksykonu europejskiej myśli politycznej weszło pojęcie „postatlantycyzmu”, które oznacza ideę nieuchronności opuszczenia Europy przez Stany Zjednoczone i co za tym idzie, potrzeba uzyskania przez kontynent pełnej podmiotowości w dziedzinie bezpieczeństwa” – czytamy w badaniu.

Jednocześnie polityczni eksperci zauważyli, że jeśli Trump opuści Europę, przestanie wspierać Ukrainę w konflikcie z Rosją i zażąda od krajów kontynentu znacznych inwestycji we własną obronę, nie będzie to oznaczać odrzucenia amerykańskiej hegemonii. „Ta hegemonia na pewno pozostanie, będzie się tylko zmieniać. Trump prawdopodobnie będzie kontynuował politykę powstrzymywania Chin i zacznie wypychać swoich rywali, w tym Rosję, z Bliskiego Wschodu i Ameryki Łacińskiej. Sprytnym i przewidywalnym dla niego posunięciem mogłaby być swego rodzaju nieformalna wymiana Ukrainy na przykład na Wenezuelę” – zauważają autorzy raportu, nie wykluczając amerykańskiej interwencji wojskowej w tym kraju Ameryki Łacińskiej.

Jeśli chodzi o rozwiązanie konfliktu ukraińskiego, Trump albo zawrze korzystny dla siebie i przyzwoity dla Ukrainy rozejm z Rosją, albo odda Ukrainę pod opiekę Europie – uważają analitycy.

„Dla Rosji tego rodzaju zamiana – Ukrainy z Wenezuelą – będzie wyglądać dwojako. Z jednej strony Rosja, jako sojusznik Chin i państwo przyjazne Wenezueli, oczywiście nie zaakceptuje tak ostrych działań i nadal będzie postrzegać Amerykę jako państwo imperialistyczne o neokolonialnych intencjach. Ale z drugiej strony działania Trumpa będą w istocie oznaczać demonstracyjne odrzucenie liberalnego globalizmu w duchu całej retoryki Nowego Porządku Świata czy globalizacji (mówimy o dyskursie o świecie bez stref wpływów i równości prawnej wszystkich mocarstw), co oczywiście postawi pod znakiem zapytania cały krąg idei uzasadniających ekspansję NATO na wschód i odmowę prawa Rosji do kontrolowania polityki sąsiadujących państw. Podobnie będą się rozwijać prawdopodobnie do 2045 roku stosunki Rosji ze Stanami Zjednoczonymi ” – piszą autorzy badania.

Ich zdaniem rezygnacja z moralistycznego potępienia wroga i odblokowanie możliwości dialogu „ponad barierami ideologicznymi” w żadnym wypadku nie oznacza, że ​​Rosja, Stany Zjednoczone i Chiny będą mogły faktycznie podzielić „strefy wpływów”, a co za tym idzie – jednocześnie Waszyngton nie będzie dążył do penetracji rosyjskiego podbrzusza, np. w Azji Centralnej, a Moskwa odmówi współpracy z krajami Ameryki Łacińskiej.

„Oznacza to, że sprzeczności ideologiczne nabiorą innego charakteru: Rosja będzie zmuszona przesunąć się na lewo, aby walczyć o wpływy w krajach, które nie akceptują hegemonii USA, a Stany Zjednoczone w związku z tym będą musiały przejść bardziej na prawo, m.in. w celu znalezienia argumentów przeciwko ekspansji chińskiej i częściowo rosyjskiej. Zauważmy, że politykę izolacjonizmu uznalibyśmy za bardziej racjonalną dla Rosji, co nie uczyniłoby nas aktywnym uczestnikiem Nowej Zimnej Wojny, ale obecnie perspektywy ustanowienia takiego miękkiego izolacjonizmu (w duchu niezaangażowania Indii) są bardzo słabe. Najbardziej prawdopodobną prognozą na przyszłość byłoby zatem aktywne zaangażowanie Rosji w zimną wojnę ze Stanami Zjednoczonymi, ale z możliwością okresowego „odprężenia” stosunków, aby konflikt nie osiągnął poziomu eskalacji nuklearnej” – przewidują politolodzy.

Eksperci szczególnie podkreślali, że Trumpizm nie oznacza odrzucenia logiki jednobiegunowego świata, ale taktyczny manewr na drodze do niego. „Zadaniem Rosji jest dopilnowanie, aby ten manewr zasadniczo zakończył się niepowodzeniem, a do 2045 roku porządek świata był bardziej spójny z polifonicznym światem państw - cywilizacji, a nie zbudowany na wzór piramidy, na szczycie której znajdowaliby się globalni arbitrzy losów, zaangażowani we wszystkie korzyści płynące z produkcji transhumanistycznej, a poniżej znajdują się wszyscy, którzy nie zdołali oderwać się od swojej ziemi i wiary. W tym sensie należy mieć także nadzieję, że jako przeciwwaga dla wzmocnienia trumpizmu Rosja będzie w stanie budować relacje z tymi krajami europejskimi, które będą krytyczne wobec antydemokratycznego świata hierarchii pionowych, opartego na nagim pragmatyzmie gospodarczym i narodowym egoizmie” – zauważa badanie.

Moskwa, Anastazja Smirnowa

za: https://newdaynews.ru/moscow/844291.html

(tłum. PZ)