przyczynek do analizy obecnych wydarzeń w Rosji i na Ukrainie
W. Putin na uroczystości otwarcia Domu Społeczności Żydowskiej „Beis Menachem”. Po lewej na zdjęciu: nowy naczelny rabin Rosji Berl Pinchos Lazar i prezes Federacji Gmin Żydowskich WNP Lew Lewiew. Moskwa, 18 września 2000 r
Od lat czterdziestych XX wieku siedziba Chabad-Lubawicz mieści się w Nowym Jorku na Brooklynie. Od 1950 do 1994 r sekcie przewodził siódmy i ostatni Rebe Lubawiczer i w tym okresie Chabad stał się potężnym imperium politycznym, finansowym i gospodarczym, którego celem była ekspansja na cały świat.
Niewtajemniczeni często mylą Chabad z chasydami w ogóle (ortodoksyjnymi Żydami). Przedstawiciele klanu Lubawitcherów bezpodstawnie, ale świadomie utożsamiają się z całym ruchem w judaizmie (chasydyzmie). Tak naprawdę w chasydyzmie istnieje wiele wpływowych ruchów, i to całkiem licznych: Carlinstone, Braclaw, Satmarow i in. Chasydzi, którzy nie tylko nie mają żadnego związku z Chabadem, ale często są do niego wrogo nastawieni. Jednak to Chabad w okresie pierestrojki Gorbaczowa wkroczył do ZSRR i przejął religijną oraz inną sferę działalności miejscowych Żydów i nie tylko.
Z pomocą radzieckich i chińskich pieniędzy para Clinton-Gore wygrała wybory w 1991 roku, a Chabad-Lubawicz faktycznie zaczął rządzić Stanami Zjednoczonymi, mając członka swojej sekty jako wiceprezydenta. W ciągu ośmiu lat swojej dominacji w Stanach Zjednoczonych Chabad znacznie wzmocnił swoje wpływy i był reprezentowany we wszystkich kluczowych organach rządowych Stanów Zjednoczonych. Chabadnicy przejęli Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, gdzie ich pełnomocnicy mają przewagę liczebną. Udało im się także postawić swojego człowieka Alana Greenspana na czele Systemu Rezerwy Federalnej (FRS), który został utworzony w 1913 roku przez grupę prywatnych banków żydowskich w Stanach Zjednoczonych i kupił sobie prawo do niezależnego drukowania dolarów. Znaczące jest to, że Fed jest organizmem absolutnie niezależnym i nie jest nawet zależny od rządu amerykańskiego. To prawda, że otwarty jest dla niego nieograniczony kredyt - a Chabadnikom wcale się to nie podoba.
Po tym, jak amerykańskie banki udzieliły pożyczek wszystkim walczącym krajom podczas I wojny światowej, waluty państw zadłużonych zostały mocno powiązane z dolarem. Podczas II wojny światowej sytuacja się powtórzyła, jeszcze bardziej wzmacniając status dolara jako waluty światowej. A dziś równo przycięte zielone skrawki papieru eksportuje się z Ameryki także w formie pożyczek lub w celu „ustabilizowania” walut narodowych, mocno wiążąc je z dolarem. W ten sposób niekontrolowany przez nikogo System Rezerwy Federalnej rozszerzył swoją władzę gospodarczą na wiele krajów, ściśle oplatając je supersilną siecią dolarową (swoją drogą, na tym samym banknocie jednodolarowym znajduje się tło dla znaków kabalistycznych. ..sieć, której symboliczna magia zbyt wyraźnie objawiła się w życiu, aby mówić o przypadkowym zbiegu okoliczności).
Dolar jest najbardziej dochodowym towarem eksportowym Stanów Zjednoczonych: obecnie w obiegu poza Stanami Zjednoczonymi jest co najmniej 5 razy więcej „zielonych” banknotów niż w kraju; z czego aż 90% ma formę elektroniczną.
Ale to wszystko nie wystarczy Chabadowi. Ponieważ dolar jest nadal walutą narodową Stanów Zjednoczonych, muszą „dzielić się” z nominalnymi właścicielami - białymi Amerykanami. Aby mieć wszystko, Chabadnicy potrzebują prawdziwie międzynarodowej waluty, na przykład euro, które można już przekazać rządom nie za darmo, ale za określony procent.
Przy pomocy świeżo wydrukowanych dolarów administracja Clintona-Gore'a Chabad finansowała prożydowskie lewicowe partie Europy, które niemal wszędzie doszły do władzy i opowiadały się za wprowadzeniem wspólnej waluty euro i utworzeniem Stanów Zjednoczonych Europy. Na przykład w Anglii Partia Konserwatywna została zastąpiona u władzy przez Partię Pracy. W Niemczech, Francji i Polsce do władzy doszli marksistowscy socjaliści. Co prawda zawiodły w Austrii i we Włoszech, ale nie zmienia to ogólnego różowego obrazu Europy. Na terenie byłego ZSRR Chabadowi udało się także utrzymać pod kontrolą coraz więcej państw.
Do niedawna Chabadnikom udawało się wszystko, do czego przyłożyli rękę. Po „zwycięstwie” protegowanego Chabadu Putina w wyborach prezydenckich w marcu 2000 r. rozbito ostatnie ugrupowanie opozycyjne Gusińskiego-Szajewicza, a na czele rosyjskich Żydów stanął Berl Lazar, szef Chabadu w Rosji. Wcześniej na Ukrainie Kuczma znalazł się w zarządzie.
Dopiero w USA ponieśli poważną porażkę. Tandem Chabadu złożony z Gore'a i Liebermana poniósł nieoczekiwaną porażkę w wyborach prezydenckich w USA w 2000 roku. Po skandalicznym przeliczeniu głosów na Florydzie zwycięstwo przypadło Partii Republikańskiej reprezentującej interesy białej ludności Stanów Zjednoczonych. Okazało się to katastrofą dla wpływów Chabadu w Stanach Zjednoczonych, trudną także dlatego, że przez całe lata Clintona w Stanach Zjednoczonych stosowano represje polityczne wobec prawicowych grup politycznych o charakterze neonazistowskim, rasistowskim, z których wiele mają silne wpływy w Partii Republikańskiej. Wyczyn Timothy'ego McVeigha, który wysadził w powietrze budynek FBI w Oklahomie, powstrzymał zmasowany atak antyamerykańskiego rządu Clintona-Gore'a na patriotów i pokazał Chabadnikom, że ponoszą w tej walce moralną porażkę.
W Rosji rośnie także zrozumienie prawdziwej roli Putina i jego zespołu w promowaniu planów rządu światowego stworzenia wszechogarniającej elektronicznej tyranii globalnego superkomputera „Bestia” zainstalowanego w stolicy NATO, Brukseli.
Nie bez powodu, jak widać, Putin lubi rozmawiać o walce z terrorystami, gdyż pod tym pretekstem będą prowadzone prześladowania nacjonalistów i osób religijnych walczących z naporem sił światowego zła.
* * *
Latem 2001 roku w Europie odkryto rozległą siatkę handlu narkotykami. Warto zauważyć, że głównym trzonem gangu specjalizującego się w dystrybucji ecstasy byli Żydzi z chasydzkiej sekty Chabad-Lubawicz. Według Interpolu mafia Chabadu w ostatnim czasie zyskuje na sile. Ponieważ handel ecstasy jest bardzo dochodowy, postanowili przejąć ten dochodowy biznes i kontrolować większość światowej sieci produkcji i dystrybucji szatańskiego narkotyku. W przeciwieństwie do tradycyjnych narkotyków, które są produkowane z materiałów roślinnych i dlatego mają dość wysoki koszt, „ecstasy” to narkotyk syntetyczny wytwarzany w małych laboratoriach chemicznych i charakteryzujący się niespotykanie niskim kosztem.
Siatkę przestępczą wykryto całkowicie przez przypadek, a dokładniej z powodu nadmiernej chciwości, jaka charakteryzuje część Żydów. Za udział w organizowaniu napadów na szereg sklepów jubilerskich zatrzymano obywatela Izraela Davida T. W toku śledztwa wyszło na jaw, że jest on jednym z największych producentów i dostawców ecstasy. Otrzymując pieniądze z Tel Awiwu, David T. wykupił holenderskie tajne laboratoria produkujące narkotyk w ogromnych ilościach. Zarabiając dziesiątki milionów dolarów, dostarczał lek do wszystkich krajów europejskich i Stanów Zjednoczonych. Według tego samego Interpolu dostawami zajmowały się osoby blisko związane z chasydami z Chabad-Lubawicz i mieszkające w Nowym Jorku. Logiczne jest, że ortodoksyjni Żydzi o bocznych twarzach nie będą przeszukiwani podczas kontroli celnych, szczególnie w Ameryce, ponieważ swój śmiercionośny ładunek ukrywali jako przedmioty żydowskiego kultu religijnego, których nie-Żyd nie może dotykać. Innym godnym uwagi faktem jest to, że każda tabletka z trucizną została przedstawiona z sześcioramienną gwiazdą. Gwiazda Dawida jest „znakiem firmowym” żydowskiej mafii. Wszystko to po raz kolejny potwierdza, że stworzono i kontrolowano z Izraela dobrze zorganizowaną sieć produkcji i dystrybucji narkotyków.
Odkrycie tego przestępczego interesu naraziło przywódców Partii Demokratycznej, Ala Gore'a i Josepha Liebermana, na poważny cios. Okazuje się przecież, że kampanię przed wyborami prezydenckimi finansowali ze środków pochodzących z handlu narkotykami, gdyż obaj są członkami tej przestępczej sekty i przyjmowali od nich datki.
Władze śledcze Nowego Jorku zostały utworzone swego czasu przez obecnego burmistrza tego miasta Rudolpha Giulianiego, prawicowego republikanina i rasistę, który będąc prokuratorem Południowego Okręgu Sądowego rozgromił wszystkie etniczne gangi przestępcze Nowy Jork. Zostając burmistrzem, podjął się wykorzenienia przestępczości ulicznej wśród czarnej ludności, dając policji wolną rękę w strzelaniu do przestępców rasy innej niż biała. To pod jego nadzorem toczy się śledztwo w sprawie działalności gangu chasydzkiego. W odpowiedzi chasydzi namawiali żonę Giulianiego do złożenia pozwu o rozwód, co przerodziło się w niekończący się strumień brudów przeciwko niemu. Jednakże amerykańska machina sądowa została już uruchomiona, a śledztwo może zostać przerwane jedynie przez możliwą śmierć Ameryki w wyniku wojny terrorystycznej rozpoczętej przeciwko niej przez handlarzy narkotyków z Chabadu, MI6, MOSSAD i innych zainteresowanych służb wywiadowczych.
W Stanach Zjednoczonych narkomania pozostaje poważnym problemem, jednak w przeciwieństwie do Europy, gdzie sytuacja tylko się pogarsza, jego poziom maleje. Coraz więcej kokainy z Ameryki Łacińskiej trafia tam. W Stanach Zjednoczonych zażywanie narkotyków spadło o 20% w ciągu ostatnich dwóch lat i o połowę w ciągu ostatnich piętnastu lat. Spadek spożycia narkotyków to zasługa całej armii Amerykanów: trenerów sportowych, księży, nauczycieli. Ale przede wszystkim oczywiście najwięcej zrobili rodzice. Swoją uwagą i rozmowami z dziećmi zmniejszyli o jedną trzecią liczbę nastolatków zażywających narkotyki.
Niedawno wprowadzony na rynek nowy syntetyczny narkotyk „ecstasy”, jak wykazali naukowcy, paraliżuje te komórki w mózgu, które wytwarzają serotoninę – substancję wpływającą na niektóre bardzo ważne funkcje organizmu człowieka: zdolności poznawcze, nastrój i apetyt. W zeszłym roku amerykańskie służby celne przejęły ponad 9 milionów tych małych białych pigułek, o czym w 1997 r. nie słyszano, na lotniskach i na granicach Stanów Zjednoczonych. Według Uniwersytetu Michigan 1,5 miliona uczniów w klasach od ósmej do dwunastej próbowało już tego narkotyku, a pół miliona używa go regularnie. Łatwo zatem wątpić w zapewnienia waszyngtońskiego Biura ds. Walki z Narkotykami, że zażywanie narkotyków spada. Zwłaszcza jeśli przeczytasz artykuł w US News and World Report, który opisuje pouczającą historię narkotyku Ecstasy: „W latach 70. psychoterapeuci i doradcy małżeńscy przepisywali ecstasy młodym małżeństwom, aby na nowo rozbudzić w nich czułość i ciepło, które odczuwali. dla siebie przed ślubem. Dlatego tabletkę zaczęto nazywać „lekiem przytulającym”, czyli „lekiem przytulającym”.
Jednak w 1985 r. zażywanie narkotyków do przytulania zostało zakazane na mocy dekretu rządowego, ponieważ badanie wykazało, że w przypadku nieprawidłowego użycia lub przedawkowania produkt ten może wyrządzić szkodę ludziom. Zakaz nie powstrzymał jednak rozprzestrzeniania się pigułki, a jedynie wypchnął ją na czarny rynek.
We wrześniu 1999 roku dwóch młodych agentów Federalnego Biura Śledczego zwróciło się do prokuratora okręgowego w Los Angeles o pozwolenie na podsłuchiwanie telefonu ulicznego handlarza narkotyków. Otrzymali pozwolenie, ale zamiast złapać małego ulicznego sprzedawcę, agenci udali się do głównego międzynarodowego konsorcjum w celu eksportu ecstasy. Operacja mająca na celu likwidację tego syndykatu otrzymała kryptonim „Red Surf” i pomogła ujawnić kolejną ofensywę wroga w wojnie z narkotykami.
Nowi handlarze narkotyków, głównie izraelscy i rosyjscy chasydzi z Chabad, dostarczają ecstasy amerykańskim konsumentom, zazwyczaj nastolatkom poniżej dwudziestego roku życia. Tabletki te powstają w małych pływających laboratoriach na barkach w Holandii i Polsce, dlatego na początku były niezwykle trudne do wykrycia. A transport tego leku był oryginalny i początkowo nieuchwytny. Czasem wysyłano je paczkami Federal Express, częściej jednak przesyłką zajmowali się wynajęci do tego zadania chasydzi, młodzi mężczyźni o wystudiowanym wyglądzie, których schludne białe koszule, okulary i teczki wypełnione książkami nie budziły podejrzeń nawet wśród doświadczonych celnicy.
Po zakazie ecstasy szef operacji Red Surf powiedział, że „staliśmy się jej największymi użytkownikami”.
Obecnie spożycie ecstasy w Stanach Zjednoczonych rośnie w zawrotnym tempie. Lek ten nie jest drogi – tabletka kosztuje od 7 do 50 dolarów i po te tabletki sięgają coraz młodsi użytkownicy.
Należy także dodać, że 95% wszystkich więźniów narkotykowych to Afroamerykanie i Latynosi. Nawiasem mówiąc, nie musi to koniecznie oznaczać, że biali używają mniej narkotyków. Ale jest mniej prawdopodobne, że zostaną złapani na gorącym uczynku.
W Rosji narkotyki są dystrybuowane za pośrednictwem oddziałów o sieć aptek kontrolowana przez członka Chabad i słynnego piosenkarza estradowego Józefa Kobzona. Apteki te pojawiają się w najdroższych i najbardziej luksusowych miejscach Moskwy, jakoby bogaci i zdrowi Rosjanie byli intensywnie leczeni najróżniejszymi lekarstwami. Znawcy mówią, że w Moskwie bogaty człowiek po prostu nie może otworzyć własnej apteki - władze Moskwy, chroniące interesy handlarzy narkotyków z Chabadu, nie pozwolą na to.
Jak już pisałem w ostatnim numerze, terroryści byli zorganizowani i przeszkoleni w Wielkiej Brytanii. Możliwe jest również, że ataki terrorystyczne zostały zlecone przez przywódców Partii Demokratycznej Stanów Zjednoczonych, aby zapobiec zbliżającemu się procesowi chasydzkiej sekty Chabad-Lubawicz, który mógłby zakończyć się ostateczną moralną porażką prożydowskiej Partii Demokratycznej, a w ogólnie całego lobby proizraelskiego w USA. Biorąc pod uwagę, że na czele brytyjskiego wywiadu MI6 stoją ich współbracia, można uznać, że opinia libijskiego przywódcy Muammara Kaddafiego na temat zaangażowania MI6 w terroryzm w Stanach Zjednoczonych ma poważne podstawy.
Wyraźna staje się także zadziwiająca „świadomość” prezydenta Rosji W. Putina na temat tej potwornej zbrodni. Putin jako pierwszy na świecie ogłosił żałobę po zabitych w Nowym Jorku, potwierdzając znane powiedzenie: „na złodzieju czapka gore”. Biorąc pod uwagę bliskie powiązania Putina z Chabadnikami i brytyjskim wywiadem sięgające czasów jego służby w Niemczech, można przypuszczać, że otrzymał informacje z pierwszej ręki o zbliżających się atakach terrorystycznych i to, co się wydarzyło, oczywiście nie było dla niego nieoczekiwane. Jednak najwyraźniej o zbliżających się eksplozjach wiedział nie tylko Putin, ale także wydawcy magazynu reklamowego „Aranżacja i naprawa”, ukazującego się 3 września 2001 roku.
Teraz cała istota obecnego reżimu rządzącego w Federacji Rosyjskiej staje się oczywista – władza jest w rękach handlarzy narkotyków i terrorystów na skalę globalną, zorganizowanych w służby wywiadowcze Anglii, Izraela, Rosji, Pakistanu i innych krajów. To jest Międzynarodowy Tajny Rząd Przestępców.
* * *
19 marca 2002 r. członkowie żydowskiej sekty czarnej magii Chabad-Lubawicz, na czele której stał Berl Lazar, spotkali się z Putinem na Kremlu. Okazją do spotkania była 100. rocznica urodzin siódmego rabina Lubawiczera, Schneersona. Sekta liczy w swoich szeregach do 40 tysięcy osób i została kiedyś wydalona z ZSRR na osobisty rozkaz Stalina.
Chabadnicy powrócili do Rosji w 1991 roku, a za nimi stało silne wsparcie ze strony Partii Demokratycznej Stanów Zjednoczonych, na czele której stali wówczas ludzie Chabadu: Al Gore i Joseph Lieberman. Pieriestrojka pod przewodnictwem protegowanego syjonistów (zwolenników zgromadzenia wszystkich Żydów w państwie Izrael) M. Gorbaczowa szła pełną parą: większość radzieckich Żydów siedziała na walizkach lub już wyjechała do Izraela. Gorbaczowa nazywali Mojżeszem, wyprowadzając Żydów z niewoli sowieckiej, bo to on otworzył granice, podnosząc „żelazną kurtynę”. W dużych rosyjskich miastach opuszczono ogromną liczbę mieszkań żydowskich, które kupili zamożni ludzie rasy kaukaskiej. Ponieważ władza radziecka spoczywała na Żydach, ich masowy exodus doprowadził do szybkiego upadku ZSRR.
A potem na scenie politycznej pojawili się Żydzi w czerni. Wybuchł pucz w sierpniu 1991 r., a dwa dni później mogliśmy oglądać w telewizji, jak podczas Nadzwyczajnego Kongresu Deputowanych Ludowych RFSRR, na którego czele stał Jelcyn, szef Chabadu w Rosji Berl Lazar i jego sekciarze dumnie weszli do sali, wyraźnie pokazując, kto stał za Jelcynem. Po porażce w wyborach prezydenckich Partii Republikańskiej w Stanach Zjednoczonych, która wspierała Gorbaczowa i stojących za nim syjonistów, a wiceprezydentem został Al Gore (właściwie to on rządził Ameryką przez wszystkie osiem lat prezydentury Clintona), Chabadnicy osiągnęli największą potęgę, niemal jednocześnie przejmując władzę w dwóch światowych supermocarstwach. Aby to uczcić, Chabadnicy urządzili w murach Kremla wielkie uroczystości – cała Rosja ze zdumieniem patrzyła, jak w grudniu 1991 r. radosne tłumy Żydów przechadzały się wśród prawosławnych katedr, świętując Chanukę.
Dziś Chabadnicy gwałtownie tracą swoje stanowiska w Stanach Zjednoczonych, gdyż toczy się przeciwko nim śledztwo wszczęte przez republikańską administrację George'a W. Busha, a dopiero w Rosji, na Ukrainie i w Wielkiej Brytanii sekta Chabad-Lubawicz po raz ostatni siły utrzymują swoje pozycje przed atakiem syjonistów i masońskiego Zakonu Czaszki i Kości, na którego czele stoi ojciec amerykańskiego prezydenta. Pod wieloma względami to walka Chabadników z syjonistami determinuje dzisiejszy bieg wydarzeń na świecie.
Za: ttps://maks-markoff.livejournal.com/2631.html
(wybór i tłum. PZ)
WPS
narodowiec, realista, wielopokoleniowy łodzianin, demaskator antypolskiej obłudy