w nawiązaniu do trwającego szczytu BRICS w Kazaniu
Nieco ponad dwa miesiące temu opublikowałem artykuł prof. Anatolija Otyrby, który dotyczył analizy międzynarodowego systemu finansowego oraz jego globalnych konsekwencji politycznych:
https://wps.neon24.net/post/177143,anatolij-otyrba-o-rosji-i-swiecie-1 ; https://wps.neon24.net/post/177147,anatolij-otyrba-o-rosji-i-swiecie-2
Trwający szczt BRICS sądzę, że jest dobra okazją przedstawić jeszcze jeden tekst prof. Otyrby. Od razu muszę zastrzec, że zgadzając sia z większością treści nalitycznej poniższego artykułu, mam jednakże dwa istotne zastrzeżenia do poglądów Anatolija Otyrby.
Po pierwsze, nie uważam, że Chiny pozostają całkowicie poza wpływami światowej oligarchii finansowej ( MFO, w nomenklaturze artykułu) oraz, że stworzyły dostatecznie samodzielny, twórczy i konkurencyjny do Zachodu wariant naukowy i technologiczny, który może poradzić sobie ze 100% sukcesem we współzawodnictwie z Zachodem. Poza tym Chiny mają nierozwiązany problem demograficzny i logistyczno-handlowy ( wpływający na obecność na rynkach światowych), który starają się obejść inwestycjami bezpośrednio na rynkach zbytu, ale to nosi w sobie nieprzewidywalne w tej chwili komplikacje ze społecznym odbiorem tych inwestycji na rynkach głównie europejskich ( USA moga całkowicie nałożyc embargo na bezpośrednie inwestycje chińskie na terenie USA). Nie znana jest także ostateczna reakcja Indii na ekspansję chińską - najbardziej prawdopodobna jest ostrożna niechęć ze strony Indii.
Po drugie, nie podzielam przekonania prof. Otyrby, że Rosja jest z góry skazana na sukces w liderowaniu grupie państw zdecydowanych wejść w skład tzw. "trzeciego bieguna światowego ukałdu sił (z całą swiadomościa niezbyt fortunnego określenia "trzeci biegun", gdyż bieguny zazwyczaj bywają dwa). Potencjalne możliwości jakie Rosja posiada w tym wzgledzie, głównie ze względów na zasoby naturalne , obszar i posiadanie strategicznej broni atomowej, muszą być obecnie potwierdzone sprawnością funkcjonowania rosyjskiego państwa oraz stworzeniem alternatywnego ( do Zachodu i Chin) i interesującego dla swoich partnerów - modelu funkcjonowania społeczeństwa i państwa. Z czym Rosja ma obecnie duży problem.
Niezależnie od poczynionych uwag uważam tekst prof. Anatolija Otyrby za na tyle interesujący, że każdy, kto intersuje się zagadnieniami geopolityki i analizy systemowej, winien się z nim zapoznać.
PZ
---------------------------------------
Demontażowi starego modelu porządku światowego towarzyszą zwykle wojny globalne, które w obecności broni nuklearnej niosą ze sobą katastrofalne skutki. Tylko Rosja może zapobiec rozwojowi wydarzeń w negatywnym scenariuszu, tworząc trójbiegunową konfigurację geopolityczną, która zapewni stabilną równowagę sił w nowym porządku światowym.
Na ziemi cała ludzkość czci jednego świętego bożka.
Dziś nawet ludzie z dala od polityki widzą, że sytuacja na świecie jest napięta i osiągnęła niebezpieczny punkt. Doszło do punktu, w którym nie mówi się już o trzeciej wojnie światowej jako o zagrożeniu, ale o zbliżającej się nieuchronności. Ale jednocześnie fakty, o których mówią media, wskazując na nie jako przyczyny napięć, takie nie są. To tylko konsekwencje. Albo milczą na temat przyczyn, albo nie widzą w nich faktów wywołujących napięcie. Znając przyczyny dwóch ostatnich wojen światowych i widząc, że dzisiaj sytuacja jest identyczna z tą, która je poprzedziła, widzimy, że ludzkość zbliża się do punktu, o którym mówił Albert Einstein: „Nie wiem, jak będą walczyć w trzecią wojnę światową, ale wiem, że w czwartej będą walczyć na kije i kamienie”.
Przyczyną obu wojen światowych była walka dwóch mafii finansowych: pierwszej - stojącej za rosnącą siłą dolara i drugiej - desperacko stawiającego opór właścicielom dominującego przez dwa stulecia funta szterlinga. Walczyli o prawo do tworzenia pieniądza półpowierniczego, a następnie fiducjarnego (fiducjarnego), dominującego na światowym rynku finansowym. Dziś sytuacja jest podobna.
Przywództwo szybko zdobywających władzę Chin, mając świadomość roli pieniądza fiducjarnego jako instrumentu gospodarczego i politycznego, pod hasłem „internacjonalizacji juana”, zaczęło realizować politykę ekspansji finansowej, de facto wypierając dolara z rynku światowego, co nie odpowiada globalnej oligarchii finansowej (MFO) – to główna przyczyna rosnącego dziś napięcia. Wrócimy do tematu konfrontacji dolara z juanem. A teraz chciałbym bardzo krótko omówić temat globalnego pieniądza fiducjarnego, dla którego światowa oligarchia finansowa nie oszczędziła istnień ludzkich w dwóch wojnach światowych i jest w stanie zaryzykować los ludzkości w trzeciej.
Aby zadowolić boga złota, wojna wybucha od krawędzi do krawędzi
Nawet 1% ludzkości raczej nie odpowie poprawnie na pytanie „Co to jest pieniądz fiducjarny?”, co wskazuje na lekkomyślność, z jaką zareagowała na jeden z najważniejszych faktów, który radykalnie zmienił jego los – rewolucję, która miała miejsce w systemie monetarnym .
Faktem jest, że odrzucenie złota jako miernika wartości i pieniądza światowego i nadanie funkcji pieniądzowi papierowemu, a następnie wirtualnemu, niezabezpieczonemu (fiducjarnemu), radykalnie zmieniło nie tylko naturę pieniądza, ale także jego rolę społeczną i polityczną. Wydaje się, że ludzkość nie od razu zrozumiała, że twórcy pieniądza fiducjarnego zrealizowali wielowiekowe marzenie alchemików – stworzyć złoto dosłownie z niczego. W rezultacie absolutnie dominującą siłą na ziemi stali się ludzie mający prawo do tworzenia takich pieniędzy – globalna oligarchia finansowa.
Jednym z pierwszych, który zwrócił uwagę na dziwne oznaki zachowania nowego, wówczas na wpół fiducjarnego pieniądza, był Jawaharlal Nehru, który w 1933 roku pisał do swojej córki: „Kraje pokonane – Niemcy i małe kraje Europy Środkowej – bardzo ucierpiały z powodu warunków powojennych, ich systemy monetarne upadły, co doprowadziło do bankructwa klasy średniej. Zwycięskie mocarstwa europejskie radziły sobie niewiele lepiej. Każdy z nich był zadłużony wobec Ameryki i miał ogromny dług krajowy, który rósł w latach wojny. Żyli w nadziei na odzyskanie pieniędzy od Niemiec w ramach reparacji i przeznaczenie ich na pokrycie długów zagranicznych, co było nierozsądne, ponieważ Niemcy były wówczas niewypłacalne. Ale Ameryka wzięła na siebie rozwiązanie tego trudnego problemu; pożyczyła pieniądze Niemcom, które następnie wypłaciły Anglii, Francji i innym należną im część odszkodowań, a oni zwrócili część swoich długów Ameryce. W ciągu tej dekady Stany Zjednoczone były jedynym zamożnym krajem. […] Ale w 1929 roku sprawy nagle przybrały gorszy obrót: Ameryka przestała pożyczać pieniądze Niemcom i Ameryce Południowej, kończąc okrężny papierowy system pożyczania i spłacania długów. Stało się jasne, że amerykańscy finansiści nie będą już pożyczać pieniędzy, ponieważ to tylko zwiększa zadłużenie ich dłużników i eliminuje możliwość ich kiedykolwiek spłacenia. Pożyczali je tylko dlatego, że zgromadzili ogromne nadwyżki gotówki, których nie wykorzystali”.
Najwyraźniej w tamtym czasie Nehru nie rozumiał jeszcze, po pierwsze, zasady funkcjonowania pieniądza dłużnego, a po drugie, że I wojna światowa została sprowokowana przez twórców i właścicieli dolara, a jego celem było wyparcie głównego konkurenta, czyli funta angielskiego z rynku światowego. Tego też nie mógł przewidzieć, że aby ostatecznie rozwiązać problem – zapewniający absolutną dominację dolara, światowa oligarchia finansowa organizuje kolejną, znacznie bardziej krwawą wojnę, której prawdziwy koniec odnotowano w czerwcu 1944 r. dolar fiducjarny stał się światową walutą „rezerwową”.
W istocie pieniądz, choć wciąż na wpół fiducjarny, był już narzędziem ukrytego wyzysku krajów słabo rozwiniętych finansowo, jednak jego częściowe „przywiązanie” do złota, ograniczające wielkość emisji, zmniejszyło wielkość „dochodów” jego emitentów. Jednak począwszy od 1971 r., po całkowitym „oddzieleniu” dolara od zabezpieczenia w złocie, kiedy to będąc międzynarodowym środkiem płatniczym, uzyskał także status globalnego miernika wartości, wielkość emisji i w związku z tym emitenci zaczęli rosnąć wykładniczo. I od tego czasu dolar, pozostając główną walutą służącą światowemu handlowi, jest w istocie instrumentem pozwalającym światowej oligarchii finansowej na ukryte wykorzystywanie obywateli krajów, które uznają go za międzynarodowy środek płatniczy, czyli legalny, uznany na arenie międzynarodowej fałszywy instrument.
Długo trwało, zanim ktokolwiek w ogóle zrozumiał, że warunki narzucone przez porozumienie z Bretton Woods były wielkim oszustwem, czego dowodem jest żądanie wysunięte dopiero w 1968 roku do Stanów Zjednoczonych przez przywódców Francji i Niemiec w celu wymiany zgromadzonego dolara gotówka za złoto. Żądanie został zaspokojone, ale natychmiast nastąpiła odmowa częściowego oparcia dolara na złocie i zmuszenie eksporterów ropy (której łączny wolumen handlu był wówczas porównywalny z wolumenem handlu wszystkimi innymi towarami) do gwałtownego wzrostu jego ceny i sprzedaży wyłącznie za dolary. Tak powstał petrodolar, na który w kolejnych latach zapotrzebowanie tylko rosło, a co za tym idzie, rósł także wolumen dochodów emisyjnych posiadaczy dolara.
Narzucenie światu takich warunków było możliwe, ponieważ w czasie, gdy ludzkość zrozumiała istotę tego, co się działo, światowej oligarchii finansowej, dysponującej praktycznie nieograniczonymi możliwościami finansowymi, udało się stworzyć w oparciu o USA najpotężniejszą armię świata i przejąć kontrolę nad głównymi partiami politycznymi krajów Zachodu i zlikwidować swojego jedynego konkurenta – ZSRR, stając się siłą dyktującą reguły życia światu.
Ludzie z różnych kast i krajów tańczą w niekończonym się kręgu
dalej i bardziej. Nie ograniczając się do petrodolarów, światowa oligarchia finansowa, kontrolująca światowy system finansowy, zaczęła tworzyć i wdrażać coraz więcej instrumentów finansowych, które pozwalają im rabować i wyzyskiwać ludzkość w na wpół ukrytej formie. Posiadając najpotężniejsze siły zbrojne bloku NATO i kontrolując reguły gry w finansach międzynarodowych, MFO (Międzynarodowa Finansowa Oligarchia) zmusiła prawie wszystkie kraje do płacenia jej daniny w postaci gromadzenia „rezerw złota i walutowych” (lwią część z nich stanowią dolary), które państwa rzekomo muszą posiadać, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo ekonomiczne.
Wymuszając podpisanie "Porozumienia z Plaza"(*) i "Porozumienia w Luwrze" (**), zahamowany został szybki rozwój gospodarczy Japonii, która posiadając pod koniec lat 80. 48% światowego kapitału finansowego, zaczęła konkurować ze Stanami Zjednoczonymi. Warunki porozumień okazały się na tyle uciążliwe, że nawet dzisiaj, prawie trzydzieści lat później, japońska gospodarka znajduje się w stagnacji.
Trwałe kryzysy finansowe krajów Ameryki Łacińskiej, w szczególności Argentyny, która posiada najrozleglejsze i najlepsze pastwiska na świecie, kryzys krajów Azji Południowo-Wschodniej w latach 1997-1998, kryzysy finansowe Rosji w latach 1998 i 2008, a także jak szereg innych mniejszych kryzysów, jakie miały miejsce na świecie, – wszystko to jest dziełem globalnej oligarchii finansowej, w wyniku czego okazała się ona jedynym beneficjentem.
Niemal wszyscy składają hołd MFO, nawet członkowie NATO, w szczególności Niemcy, na których terytorium stacjonują potężne siły zbrojne USA i które najwyraźniej nadal płacą odszkodowania za klęskę w II wojnie światowej. Rosja płaci także jako następca prawny ZSRR, zmuszony do tego po klęsce w zimnej wojnie. Wiele państw składa hołd pod naciskiem sił NATO lub w wyniku przekupstwa i szantażu elit narodowych. Ale jest wyjątek - Chiny, które mają największą ilość „rezerw złota i dewiz”, które najwyraźniej płacą zgodnie z umowami, licząc na pomoc w uprzemysłowieniu swojej gospodarki, a także na przyjęcie swoich towarów na rynki zachodnie. Wydaje się jednak, że to industrializacja Chin zrobiła okrutny żart MFO.
Szatan tam prowadzi bal
Najwyraźniej próbując zamienić Chiny w swoją wolną fabrykę, światowa oligarchia finansowa przeliczyła się, nie doceniając ciężkiej pracy i pomysłowości chińskiego narodu. Chiny, rozwinąwszy bazę przemysłową, osiągnęły poziom pozwalający konkurować z Zachodem nie tylko pod względem wielkości produkcji, ale także prowadzić niezależną politykę finansową. Rozpoczynając realizację polityki „internacjonalizacji juana”, Chiny wkroczyły w to, co najcenniejsze i „święte” dla MFO - MFO – na dominującą pozycję Stanów Zjednoczonych w finansach międzynarodowych i status dolara, który do tej pory pozostawał jedyną i niekwestionowaną walutą światową, czyli na na te główne czynniki, które zapewniających jego siłę. I całkiem słusznie odebrano to jako wyzwanie rzucone im przez chińską elitę.
Globalna oligarchia finansowa doskonale zdaje sobie sprawę, że polityka „internacjonalizacji juana” poprzez zawężanie rynku dolarowego osłabia nie tylko samego dolara, ale także stopień jego siły – w związku z tym podejmuje działania mające na celu ograniczenie ekspansji juana, wzrost potęgi gospodarczej Chin i podporządkowanie ich elit. A ponieważ problem ten można rozwiązać jedynie za pomocą wojny, to jeśli ludzkość nie podejmie proaktywnych działań, MFO z dużym prawdopodobieństwem ją rozpęta.
Chińscy przywódcy doskonale to rozumieją, a chińscy eksperci już otwarcie mówią, że wobec niemożności pokonania ich w wojnie konwencjonalnej nadchodząca wojna będzie nuklearna. Rozumiejąc, jak prawdopodobne jest wybuch wojny między Chinami a Zachodem i jak zagraża ona ludzkości, Pekin od kilku lat wysyła sygnały do świata, w tym do Rosji, o konieczności połączenia sił, aby temu zapobiec. Jednym z nich był artykuł „Tao Xu: Chiny i Rosja powinny stworzyć sojusz eurazjatycki” opublikowany w styczniu 2012 roku w dzienniku "Żenmin Żypao" , w którym kroki polityki zagranicznej USA nazwano „amerykańską strategią podboju świata”, a Eurazję uznano za główne pole działania (http://russian.people.com.cn/95181/7714612.html).
Zachodni politycy rozumieją także, że agresywną ekspansję Zachodu można powstrzymać jedynie poprzez połączenie wysiłków Rosji i Chin. A międzynarodowa oligarchia finansowa stara się wyprzedzić konkurencję: dowodem są wydarzenia mające dziś miejsce na Ukrainie, wypowiedzenie wojny sankcyjnej wobec Rosji, sztuczne osłabienie rubla, destabilizacja rosyjskiego społeczeństwa, demonetyzacja rosyjskiej gospodarki i wysoki poziom stopy procentowe wynikające z sabotażowej polityki liberalnych władz finansowych Rosji – to wszystko są ogniwa jednego łańcucha. Wszystkie są efektem działalności MFO. Celem jest pogrążenie kraju w stanie ostrego kryzysu społeczno-gospodarczego i wstrząsając nim od wewnątrz, doprowadzenie do władzy kontrolowanego przez siebie przywództwa, aby po skłóceniu Rosji z Chinami móc ją wykorzystać w wojnie z nimi, jeśli to konieczne, jako „klub nuklearny”.
Tak naprawdę wszystkie wydarzenia rozgrywające się dziś wokół Rosji mają na celu stworzenie bezpiecznych dla Zachodu warunków do wyeliminowania głównego konkurenta – Chin, zgodnie ze scenariuszem MFO, w którym samej Rosji przypisuje się rolę instrumentu politycznego. Okoliczność ta dyktuje konieczność podjęcia przez władze rosyjskie zdecydowanych kroków, których celem będzie nie tylko zapobieżenie takiemu biegowi wydarzeń, ale także wyciągnięcie z obecnej sytuacji maksymalnych korzyści politycznych. Co więcej, nie tylko dla siebie, ale dla całej ludzkości. Ale musi to być poprzedzone prawidłową oceną istoty tego, co się dzieje. I w tym względzie przydatne byłoby przedstawienie na poziomie koncepcyjnym wizji obrazu dzisiejszego świata, głównych trendów światowych, a także optymalnych środków politycznych zdolnych do stabilizacji sytuacji na świecie.
Obraz świata i główne światowe trendy
Przez ponad trzy stulecia cywilizacja zachodnia dominowała na planecie. Jednak jego siłę i wysoki poziom życia zapewnia nie tyle sprawność systemów gospodarczych krajów tworzących jego kręgosłup i wysoka wydajność pracy jego mieszkańców, ile wyzysk reszty świata, dokonywany za pomocą technologii finansowych wymyślonych i wprowadzonych przez Zachód. To one umożliwiły zorganizowanie nowej formy wyzysku - kolonializmu finansowego, który zastąpił klasyczny kolonializm XVIII-XIX w., oparty na otwartej militarno-politycznej kontroli kolonii przez kraje macierzyste, bezpośrednim wyzysku ludności i eksport zasobów. Charakterystyczną cechą kolonializmu finansowego jest utajenie, czyli ukryty, zamaskowany charakter procesu rabunku wyzyskiwanych narodów, który wynika z analfabetyzmu finansowego nie tylko mas, ale także elit. Nawiasem mówiąc, można to zaobserwować w Rosji w całej jej poradzieckiej historii.
Kolonializm finansowy narodził się w Anglii, która jako pierwsza nauczyła się pod koniec XVII wieku tworzyć pieniądz półfiducjarny, co pozwoliło jej stać się wielką potęgą. Jednak osiągnął swój szczyt w 1971 r., kiedy dolar został całkowicie uwolniony od złota i stał się niezabezpieczoną, fiducjarną walutą obsługującą lwią część światowego handlu.
Przejście od metody przymusowego wyzysku świata do ukrytego wyzysku finansowego zmieniło nie tylko formę dominacji, ale także skład jakościowy głównych beneficjentów kolonializmu. Jeśli wcześniej byli nimi monarchie (a wraz z nimi arystokracja rodowa połączona z kapitałem handlowym), to wraz z pojawieniem się pieniądza fiducjarnego i globalnej „demokratyzacji” ponad 50% bogactwa stworzonego na świecie zaczęło trafiać do globalnej oligarchii finansowej . A właściwie do ponadnarodowej MFO, której bazowe terytorium stanowią rozwinięte kraje Zachodu, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, stanowiące dziś najpotężniejszą siłę na planecie. Zdając sobie sprawę, że dolar jest podstawą jej potęgi, MFO postrzega go jako najwyższą wartość i jest żywotnie zainteresowany utrzymaniem jego statusu. A dzisiaj, gdy nad światem wisi groźba globalnego kryzysu, narastającego na tle rosnącej potęgi Chin, stanowiącej zagrożenie dla dolara, kwestia zapewnienia jego bezpieczeństwa stała się dla MFO najwyższym priorytetem.
Szybki wzrost gospodarczy Chin zmienił równowagę sił światowych i dziś Imperium Niebiańskie w coraz większym stopniu konkuruje z Zachodem o wpływy na świecie. Dowodów dostarcza omówiona powyżej polityka internacjonalizacji juana. MFO doskonale rozumie, że to dopiero początek nadchodzącego trendu światowego – wielkiej konfrontacji międzycywilizacyjnej i że niedaleki jest dzień, w którym wciąż łagodna rywalizacja polityczno-gospodarcza pomiędzy Chinami – przywódcą cywilizacji wschodniej a USA - przywódca cywilizacji zachodniej przekształci się w otwarty konflikt.
Oceniając nadchodzącą sytuację z punktu widzenia interesów Rosji, nietrudno mieć pewność, że ani zwycięstwo, ani porażka którejkolwiek ze stron nie odpowiada jej interesom, gdyż zwiększając siłę pokonanych, zwycięzca okaże się absolutnie dominującą siłą na świecie, której następną ofiarą, ze względu na swoje bogactwo, najprawdopodobniej okaże się, ona. W związku z tym istotnym zadaniem dzisiejszej Rosji jest zapobieżenie zwycięskiej wojnie między Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Do kwestii rozwiązania tego problemu powrócimy później. Teraz kilka słów o istocie ich konfliktu.
W pierwszym etapie głównym polem konfrontacji Chin i Stanów Zjednoczonych będzie globalny rynek finansowy, na którym dolar i juan będą działać jako broń. A jeśli świat pozwoli, by ich zaostrzająca się konkurencja toczyła się swoim biegiem, prędzej czy później przerodzi się ona w wojnę (nie tylko zimną, ale i gorącą), co rozumieją już i tak otwarcie przygotowujące się do niej elity Stanów Zjednoczonych i Chin bardzo dobrze. Jednak Chiny nie mają dziś wystarczająco silnych i bliskich sojuszników, podobnych do sojuszników USA w bloku NATO, a sama ich obecna siła nie wystarczy, aby stawić czoła Zachodowi. W tej sytuacji jedynym wyjściem jest dla nich ścisły sojusz wojskowo-polityczny z Rosją, która dysponuje strategiczną bronią nuklearną zdolną powstrzymać Zachód. Co więcej, dziś Rosja również potrzebuje podobnego sojuszu z Chinami.
Jednak pojawienie się sojuszu rosyjsko-chińskiego doprowadzi do powstania równie niestabilnego, nieuchronnie konfrontacyjnego, dwubiegunowego świata, który może jedynie opóźnić poważną wojnę. Można tego uniknąć na tym etapie historycznym jedynie tworząc trzeci ośrodek władzy.
Realpolitik – i nic osobistego
Optymalna, z punktu widzenia zapewnienia długotrwałego bezpieczeństwa ludzkości, mogłaby być trójbiegunowa struktura świata, z jego podziałem na trzy samowystarczalne strefy monetarne i ekonomiczne (w istocie cywilizacje), gdzie wierzchołek pierwszego bieguna znajdowałby się przywódca Wschodu – Chiny, druga – przywódca Zachodu – USA, a trzecia strefa, w przypadku braku jasno określonego lidera, byłaby wielogłowa, składająca się z krajów, zachowujących status „młodszego brata” w dwóch pierwszych strefach, jednocześnie nabywałyby status równości w ramach trzeciego bieguna.
Taka konfiguracja świata będzie miała wiele zalet.
Po pierwsze, każda ze stron będzie zainteresowana utrzymaniem istniejącej równowagi sił, gdyż w przypadku jej naruszenia i zaniku jednej z nich, pozostałe dwie znajdą się w warunkach dwubiegunowych, konfrontacyjnych relacji.
Po drugie, jeśli siła jednej ze stron nadmiernie wzrośnie, pozostałe dwie zjednoczone mogą zmusić ją do ograniczenia wzrostu do poziomu parytetowego.
Po trzecie, taka konfiguracja będzie systemem samowystarczalnym, w utrzymaniu którego będą zainteresowane wszystkie trzy strony.
Jeśli w przypadku dwóch pierwszych stref wszystko jest mniej więcej jasne, to kontury trzeciej są nadal rozmyte. Może powstać na podstawie porozumień pomiędzy zaledwie dwoma krajami – Rosją, która jest najbogatszym krajem na świecie i posiada strategiczną broń nuklearną, oraz Indiami, z półtoramiliardową populacją (i odpowiednią wielkością rynku), z potencjał znacznego wzrostu przez co najmniej kilka dekad. Zasoby tych dwóch krajów są wystarczające, aby stworzyć samowystarczalny ośrodek władzy zdolny konkurować z pozostałymi dwoma. Jednak ze względu na większą demokrację tego obszaru niż konkurujących stref, najprawdopodobniej już w pierwszych latach jego powstawania dołączą do niego tak potężne kraje, jak Brazylia, Iran, Republika Południowej Afryki i inne, które będą preferować członkostwo w roli satelitów USA czy Chin, trzeciej – niezależnej – strefy. W rezultacie może okazać się największą i najskuteczniejszą ze wszystkich stref. Cóż, dla nas, Rosjan, ważne jest, aby niezależnie od tego, jak demokratyczne będą stosunki wewnątrzstrefowe, ich nieoficjalnym przywódcą będzie Rosja, która dysponuje strategiczną bronią nuklearną, która zagwarantuje bezpieczeństwo wszystkim jej członkom.
Gdy tylko powstanie sojusz indyjsko-rosyjski (w istocie Trzecia Cywilizacja) i zostanie ogłoszone jego neutralne stanowisko wobec USA i Chin, natychmiast pojawi się potrzeba sformułowania nowej zasady porządku świata - podziału świata na strefy wpływów i legitymizacji nowej konfiguracji świata. Przedstawiciele wszystkich trzech sił będą musieli zasiąść przy stole negocjacyjnym, aby uzgodnić szereg kwestii. O podziale terytoriów wpływów i zasadzie łączenia stref innych krajów. Czy podział ten będzie przymusowy, na zasadach zawartych przez państwa tworzące strefy (jak miało to miejsce w wyniku porozumień poczdamsko-jałtańskich), czy też dobrowolny. Jeśli dobrowolny, to co z krajami, które odmawiają przyłączenia się do którejkolwiek ze stref? Jakie będą „reguły gry” dla tych „wolnych ptaków” i kto je stworzy? Co zrobić z ogólnie uznanymi organizacjami międzynarodowymi, takimi jak ONZ, WTO, UNESCO itp. itp.
Czy w przypadku powstania trójbiegunowego świata będą przegrani i jakie siły utrudniają jego utworzenie?
W dłuższej perspektywie nie będzie przegranych. W krótkiej perspektywie kraje rozwiniętego Zachodu, a przede wszystkim światowa oligarchia finansowa, będą się za takie uważać, gdyż stracą przewagi, jakie posiadają dzięki emisji walut wymienialnych (przede wszystkim dolara), od kiedy to świat zostanie podzielony na samowystarczalne strefy monetarne i ekonomiczne, zniknie zapotrzebowanie na globalny pieniądz fiducjarny. Każda strefa będzie posiadać własną walutę ponadnarodową (być może z zachowaniem walut narodowych), obsługującą wewnątrzstrefowy obrót handlowy, której emisję będą kontrolować wszyscy członkowie strefy. W handlu międzystrefowym płatności dokonywane będą w złocie (które ma odzyskać status miernika wartości) oraz innych metalach szlachetnych i półszlachetnych, co umożliwi bardziej sprawiedliwy podział bogactw świata, ale pozbawi Zachód , a co najważniejsze MFO możliwości wyzysku świata, jak to ma miejsce dzisiaj.
Inicjatywa albo śmierć
Z wielu powodów Rosja ma najkorzystniejsze warunki do uruchomienia i utworzenia trzeciej strefy. Najważniejszym z nich jest status lidera Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, na bazie którego możliwe będzie utworzenie trzeciej strefy. Zanim jednak podejmie inicjatywę jej utworzenia, Rosja powinna, w porozumieniu ze swoimi partnerami, wzmocnić Unię Eurazjatycką, przekształcając ją w w pełni funkcjonującą wspólną przestrzeń walutową i gospodarczą, co po pierwsze uprości i ułatwi proces tworzenia strefy, i, po drugie, -po drugie, już w początkowej fazie swojego powstawania podniosłaby status zarówno samej Rosji, jak i jej partnerów sojuszniczych.
Trzeba przyznać, że na drodze do przekształcenia Unii Eurazjatyckiej w jedną przestrzeń monetarną i gospodarczą należy rozwiązać szereg zadań, z których najtrudniejszym będzie utworzenie ogólnounijnej, ponadnarodowej waluty. Najtrudniejszą przeszkodą w jej utworzeniu będzie polityka Rosji, która obecnie de facto narzuca unii rubla rosyjskiego jako wspólną walutę. Jest mało prawdopodobne, aby wszyscy pozostali członkowie związku zgodzili się z tą polityką, postrzegając ją jako zagrożenie dla ich suwerenności finansowej i politycznej. Bez wątpienia Indie nawet nie rozważą przystąpienia do unii, której główną walutą będzie waluta narodowa jednego z jej członków.
Ponieważ świat finansów znajduje się w stanie permanentnej wojny, a polityka finansowa jest czynnikiem zapewniającym bezpieczeństwo narodowe i suwerenność polityczną, musi być realizowana zgodnie z prawem obowiązującym w czasie wojny. W tym kontekście oczywista jest potrzeba bardziej odpowiedzialnego podejścia do kształtowania polityki finansowej Rosji, która z winy liberalnych władz przez całą historię poradziecką znajdowała się w stanie kryzysu finansowego. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest deliberalizacja polityki finansowej i zaostrzenie legislacji finansowej, których wdrożenie wymaga zastąpienia kierownictwa Banku Centralnego i Ministerstwa Finansów osobami, których orientacja na interesy Rosji nie budzi wątpliwości.
I na zakończenie wracając do głównego tematu artykułu – nadchodzącego przeformatowania światowej przestrzeni politycznej i w związku z tym grożącego ludzkości niebezpieczeństwa.
Poważni eksperci i politycy widzą, że w wyniku zmiany układu sił światowych spowodowanej szybkim wzrostem gospodarek krajów Azji Południowo-Wschodniej, a przede wszystkim Chin, rozwinięty na świecie jednobiegunowy świat upada, a ludzkość znajduje się już w kolejnej fazie niestabilności poprzedzającej globalną redystrybucję stref wpływów. Ale tym razem, w związku z wynalezieniem broni nuklearnej, stanowi to zagrożenie dla całego życia na planecie. W związku z tym elita światowa staje dziś przed zadaniem zbudowania nowego, stabilnego świata, unikając jednocześnie globalnej katastrofy. I to właśnie Rosja jest dziś zdolna do bezkrwawego przywrócenia globalnej równowagi sił i uratowania świata. Niewykorzystanie nadarzającej się okazji byłoby przejawem rażącej nieodpowiedzialności wobec własnego narodu, a nawet całej ludzkości.
Nowy świat powstanie niezależnie od udziału Rosji w jego budowie, ale poziom jej władzy i wpływów w nim będzie zależał od stopnia jej aktywności na etapie budowy. I moim zdaniem optymalną dla niej rolą w budowie nowego świata byłaby rola inicjatora powstania Trzeciej Cywilizacji i jej głównego budowniczego, w przypadku której przy właściwym ustawieniu jest skazana na status jej nieformalnego przywódcy.
Autor: Anatolij Otyrba
Profesor Akademii Problemów Geopolitycznych, Dyrektor Generalny Fundacji Integracyjnego Rozwoju Regionu Azji i Pacyfiku (Moskwa)
----------------------
(*) Porozumienie z Plaza (ang. Plaza Accord) – umowa międzynarodowa pomiędzy przedstawicielami państw ówczesnego G5 (Francji, Republiki Federalnej Niemiec, Japonii, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii) została zawarta 22 września 1985 roku w hotelu Plaza w Nowym Jorku.
Patrz: https://pl.wikipedia.org/wiki/Porozumienie_z_Plaza
(**) Porozumienie z Luwru (Porozumienie z Paryża, z lutego 1987 r., w związku z miejscem, w którym toczyły się obrady, przeszło do historii jako porozumienie z Luwru (The Louvre Accord). W ciągu następnych kilku miesięcy skuteczność tego porozumienia okazała się zaskakująco duża. Uczestnicy rynków walutowych, zdając sobie sprawę z istnienia i funkcjonowania tego porozumienia, obawiali się zbyt otwarcie przeciwstawiać rządom, a banki centralne krajów uprzemysłowionych podejmowały zdecydowane i zazwyczaj skuteczne działania interwencyjne za każdym razem, gdy zaistniała groźba destabilizacji rynków walutowych.
Na 13 spotkaniu na szczycie w Wenecji w dniach 8-10 czerwca 1987 r. szefowie państw i rządów krajów Grupy 7 uzgodnili, że będą wzmacniać istniejące porozumienia w zakresie koordynacji polityki gospodarczej. Wyrazili oni zgodę na wzmocnienie (z pomocą MFW) nadzoru nad ich gospodarkami poprzez stosowanie wybranego zestawu wzajemnie spójnych wskaźników ekonomicznych.
Na posiedzeniu w dniu 26 września 1987 r. (przed coroczną sesją MFW) ministrowie finansów i prezesi banków centralnych krajów Grupy 7 wydali oświadczenie, w którym witają z zadowoleniem osiągniętą stabilizację kursów walut od czasu porozumienia z Luwru. Odnotowali oni również takie korzystne zjawisko, jak ograniczenie deficytu budżetowego w USA, wprowadzenie w Japonii programu dodatkowych wydatków i ograniczenie stopy podatku dochodowego w RFN. Podkreślili, że duże nadwyżki bilansu płatniczego krajów nowo uprzemysłowionych są ważnym czynnikiem powodującym brak równowagi zewnętrznej. Wyrazili zgodę na podjęcie działań w celu realizacji postanowień z Luwru oraz na podjęcie środków z zakresu liberalizacji rynków, reform podatkowych, zmian strukturalnych, zapewnienia nieinflacyjnego rozwoju, ograniczenia stanów nierównowagi płatniczej oraz walki z protekcjonizmem. Potwierdzili ponadto wolę koordynacji polityki gospodarczej i wzmocnienie nadzoru nad realizacją porozumień zawartych na spotkaniu na szczycie w Wenecji.
Patrz: https://bielitex.com.pl/porozumienie-z-luwru/
Wiecej na ten temat:
"Lata 1985–1992 są okresem silnej deprecjacji dolara, któremu towarzyszyły dostosowania w handlu międzynarodowym. W tym okresie dolar stracił na wartości 42% [ Nominalny efektywny kurs dolara ważony udziałami w handlu 12 partnerów handlowych. Deprecjacja nominalnego, efektywnego kursu dolara ważonego udziałami w handlu 24 partnerów handlowych wyniosła 19% w latach 1985‒1992. Obliczenia własne na podstawie: [Eurostat 2014]
Dnia 22 września 1985 r. na spotkaniu ministrów finansów Francji, Japonii, RFN, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych w nowojorskim hotelu Plaza podpisana została umowa, na mocy której podjęto decyzję o prowadzeniu wspólnych interwencji walutowych, mających na celu osłabienie dolara. Nie przyjęto jednak żadnego docelowego poziomu kursu wobec innych walut. Ustalono, że banki centralne grupy G‒5 przeznaczą na cele interwencji 18 mld USD [James, 1996, s. 436]. W następstwie podpisania umowy z Plazy nastąpiła dywersyikacja struktury oicjalnych rezerw walutowych. Znaczenie dolara jako podstawowej waluty rezerwowej zaczęło maleć.
Udział dolara w oicjalnych rezerwach walutowych w 1991 r. spadł do 46% [Chrabonszczewska, Kalicki, 1998, s. 133], a na arenę międzynarodową coraz pewniej wkraczały jen i marka niemiecka. Umowa z Plazy rozpoczęła okres współpracy między Stanami Zjednoczonymi i krajami G‒5 m.in. w zakresie polityki kursowej. Stany Zjednoczone przyłączyły się do zharmonizowanych interwencji banków centralnych podejmowanych w celu stabilizacji kursów, a przede wszystkim mających na celu stopniową obniżkę kursu dolara [James, 1996, s. 436‒437]. Działania mające na celu zacieśnienie współpracy między krajami grupy G‒7 zostały podjęte podczas szczytu w Tokio w maju 1986 r. Wielostronny nadzór nad polityką walutową tych krajów wymagał zatwierdzenia listy podstawowych wskaźników będących przedmiotem nadzoru: tempa wzrostu PKB, stopy procentowej, deficytu budżetowego w relacji do PKB, stopy wzrostu masy pieniądza w obiegu, kursu walutowego, stopy inlacji, stopy bezrobocia, salda obrotów bieżących i bilansu handlowego, rezerw walutowych [Boughton, 2001, s. 214‒215]. Z kolei zawarta w lutym 1987 r. umowa z Luwru zakładała podjęcie działań prowadzących do wzrostu kursu dolara. Jej cele były bardziej ambitne niż umowy z Plazy. Porozumienie to wprowadziło w życie sformułowaną w 1983 r. przez J. Williamsona teorię strefy celów (Target Zones), [Reinhart, Reinhart, 2002, s. 10]. J. Williamson zakładał, że dla każdej waluty można zdeiniować fundamentalny kurs równowagi, który zapewni w średnim okresie utrzymanie aktywności gospodarczej na możliwie wysokim poziomie. Wokół tego kursu określany jest przedział wahań i władze monetarne mają za zadanie utrzymanie kursu w ustalonej streie celów. Według jego obliczeń, w 1985 r. dolar był w 1985 r. nadwartościowy o około 39%, a podwartościowość jena w tym czasie wynosiła 19% [Williamson, 1986, s. 165‒174]. Zgodnie z umową z Luwru kraje miałyby utrzymywać przedział wahań kursów podstawowych walut w granicach 5%–10%.
Patrz: KATARZYNA TWAROWSKA” Polityka kursowa Stanów Zjednoczonych a deficyt handlowy” A N N A L E S U N I V E R S I TAT I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A, LUBLIN – POLONIA, VOL. XLIX, 2 SECTIO H 2015, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, Katedra Gospodarki Światowej i Integracji Europejskiej, s.222-223.
---------
( tłum. i przypisy: PZ)
WPS
narodowiec, realista, wielopokoleniowy łodzianin, demaskator antypolskiej obłudy