Pogląd kolegów, z których kilku znam osobiście... zdumiał mnie?
Dostałem dzisiaj na prywatną pocztę zapis rozmowy, w formie cotygodniowej audycji, studia telewizji internetowej „Myśli Polskiej”. Omawiano ciekawy temat polskiej polityki zagranicznej, w tym wypadku polityki wschodniej w stosunku do Białorusi.
Sam od lat, zarówno indywidualnie, jak i wspólnie z kolegami z WPS, uczestniczę aktywnie w próbach ułożenia dobrosąsiedzkich stosunków z Białorusinami, a także szerzej, jeśli nie przyjaznych (za czym jesteśmy całym sercem i rozumem), to przynajmniej poprawnych, niekonfrontacyjnych stosunków dwóch sąsiadujących państw i narodów słowiańskich.
Swego rodzaju ekscesy polityczne na przestrzeni ostatnich 20 lat, głównie w wykonaniu ministrów spraw zagranicznych rządów Rzeczypospolitej Polskiej, zresztą różnych odcieni ideowych i różnej przynależności partyjnej, - w stosunku do Republiki Białoruś i jej legalnych władz, z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką na czele – świadczyły i świadczą jedynie o skandalicznie niskiej jakości polskich urzędników rządowych i niższych rangą urzędników w stopniu ambasadora, czy konsula RP. Sam tego wielokrotnie doświadczyłem. Trzeba od razu zaznaczyć, że na tym ogólnym „pomagdalenkowym” tle wyjątkową tępotą polityczną, butą i zwykłym chamstwem wyróżnia się Radosław Sikorski, obecnie niestety znowu piastujący funkcję ministra spraw zagranicznych. Sikorski, ten przysłowiowy „polityczny słoń w składzie porcelany”, który już raz na przełomie lat 2010/2011 próbował szantażować prezydenta Łukaszenkę, obecnie znowu - przy okazji „nagłośnionego ponad miarę” przypadku zabójstwa polskiego żołnierza na granicy z Białorusią – zażądał w formie ultymatywnej od władz Białorusi działań, które nie tylko nie mogły być skuteczne dyplomatycznie i politycznie, ale kolejny raz jedynie ośmieszały autorytet Polski.
Piszę o powyższym z kilku powodów.
Pierwszy, to bardzo ważna kwestia polepszenia stosunków z Białorusią i deeskalacja napięć, które nie tylko nie służą interesom obu państw, ale co oczywiste są aranżowane przez ośrodki polityczne zewnętrzne, dla realizacji ich celów, sprzecznych z interesami Polski i Białorusi.
Drugi powód, to wspomniana audycja internetowego studia telewizyjnego „Myśl Polska”. Koledzy z „Myśli Polskiej” bardzo trafnie i niemal wyczerpująco omówili tło i sam przebieg obecnego, groźnego kryzysu w stosunkach polsko-białoruskich, a także nieprofesjonalne, niesuwerenne zachowania władz polskich, kompromitujące naszą politykę zagraniczną, ale i polski rząd w całości, a dokładniej rządy ( bo dotyczyło to tak samo PiS, jak i obecnie koalicji rządzącej , zwanej Koalicją 15 Października, z PO jako partią dominującą).
Jest jednak i trzeci powód do napisania przeze mnie niniejszego artykułu. Dotyczy on zakończenia omawianej tu audycji studia „Myśl Polska”. Miały tam miejsce wypowiedzi kolegów redaktorów na temat przypadających na dzień 9 czerwca wyborów do Parlamentu Europejskiego. Koledzy „narodowcy polscy” wprawili mnie w osłupienie, gdyż jak się okazało gremialnie opowiedzieli się za sensem udziału w wyborach ( czyli pozbawieni są niejako wątpliwości co do rzeczywistej rangi politycznej tej de facto teatralnej instytucji jaką jest Parlament Europejski, i w zasadzie widzą jakąś podmiotowość tej atrapy przedstawicielsko-politycznej i pseudo narodowo-suwerenistycznej ?). Jakby tego było mało, to wszyscy upatrują w Konfederacji i posłach z grona tej konformistycznej partii - wyrazicieli interesów polskich oraz liczą prawdopodobnie na jakąkolwiek skuteczność polityczną ewentualnego zasiadania 1 lub 2 posłów z Konfederacji w lukratywnych fotelach gmachu Parlamentu Europejskiego.
Zrodziła się u mnie nieco smutna refleksja i pytanie zarazem: w jakim kierunku zmierza „Myśl Polska” ?
Dodatek wideo:https://www.youtube.com/watch?v=NLeQEs-xo4E
Film ze studia "Myśli Polskiej" widoczny jedynie dla osób posługujących sie VPN ?
**************
************
ZGŁOŚ NADUŻYCIE