(...)napisałem ten artykuł, aby uchronić niektórych naszych patriotów przed naiwną nadzieją, że rzekomo dedolaryzacja gospodarki rosyjskiej i światowej nastąpi sama.
W wielu mediach (zarówno rosyjskich, jak i zagranicznych) niemal codziennie pojawiają się materiały na temat „dedolaryzacji”.
Zarówno Rosja, jak i wiele krajów, które zaliczamy do „przyjaznych”, przechodzą na rozliczenia handlu zagranicznego w walutach krajowych. Nasze media szczególnie podkreślają rosnący udział rubla w handlu zagranicznym Federacji Rosyjskiej.
Prezydent Rosji Władimir Putin przemawiając na konferencji prasowej i w bezpośrednim wystąpieniu w połowie grudnia ubiegłego roku powiedział, że udział rubla w handlu zagranicznym Rosji do końca 2023 roku wzrósł do 40%, a juana – 33%. Przypomniał, że w 2021 roku w handlu zagranicznym Federacji Rosyjskiej łączny udział dolara i euro wyniósł około 87%, rubla 11-13%, a juana 0,4%. Czy nie jest to przejaw zdecydowanej dedolaryzacji rosyjskiej gospodarki?
Niektóre kraje na ogół uciekają się do stosowania nietradycyjnych instrumentów międzynarodowych płatności i rozliczeń – kryptowalut i złota. To prawda, że takie niekonwencjonalne instrumenty wciąż wyglądają egzotycznie. Istnieją doniesienia, że dziś lub jutro grupa BRICS stworzy swego rodzaju nową ponadnarodową walutę, która będzie wykorzystywana we wzajemnych transakcjach handlowych i gospodarczych państw członkowskich.
Ogólnie rzecz biorąc, przeciętny obywatel (uwaga: nie tylko rosyjski, ale także zagraniczny) ma poczucie, że ani dziś ani jutro dolar amerykański nie spadnie z piedestału światowej waluty, z którego wspiął się osiemdziesiąt lat temu na międzynarodowej monetarnej i konferencja finansowa w Bretton Woods (przypomnę, że wówczas w 1944 roku wszystkie 44 delegacje głosowały za zaproponowanym przez Waszyngton standardem złotego dolara).
Toczy się już wiele debat na temat tego, co zastąpi międzynarodowy system dolarowy. Opcji jest wiele: ludzkość użyje jednej globalnej waluty cyfrowej, świat zostanie podzielony na kilka stref walutowych, wiodące gospodarki przywrócą standard złota w takiej czy innej formie itp.
Nie jestem zbyt skłonny do zagłębiania się w odległą przyszłość światowego systemu finansowego, gdyż nie należę do grona ekspertów, którzy czasami myślenie życzeniowe traktują jako rzeczywistość. Mam na myśli tych ekspertów, którzy są pewni, że jutro dolar nie będzie już walutą światową.
Dlaczego? Tak, bo jak dotąd statystyki nie dostarczają jednoznacznych dowodów na spadek wartości dolara amerykańskiego na świecie.
Oto na przykład statystyki, które dają obraz płatności międzynarodowych przechodzących przez system SWIFT. Od wielu lat serwis RMB Tracker co miesiąc udostępnia dane o tego typu płatnościach w podziale na rodzaj używanej waluty.
Przyjrzyjmy się, jak wyglądała struktura walutowa płatności w grudniu 2017 r. (udział poszczególnych walut w całkowitym wolumenie płatności, %):
dolar amerykański – 39,85; Euro - 33,66; Funt brytyjski – 7,07; Jen japoński – 2,96; Chiński juan – 1,61.
A tak wyglądała struktura walutowa płatności w grudniu 2023 roku (%): dolar amerykański – 47,54; Euro - 22,41; Funt brytyjski – 6,92; Chiński juan – 4,14; Jen japoński – 3,83.
Jak widać pozycja dolara amerykańskiego w ciągu sześciu lat bardzo znacząco się umocniła. Przejął znaczną część udziału waluty Euro, której pozycja na przestrzeni lat znacząco spadła.
Oczywiście eksperci rozumieją, że w ostatnim czasie część płatności transgranicznych zaczęto realizować z pominięciem systemu SWIFT. I dlatego, ich zdaniem, obecne dane nie są tak reprezentatywne, jak dane z ostatniej dekady. A jednak nawet biorąc pod uwagę ten czynnik, należy uznać, że pozycja dolara amerykańskiego w płatnościach międzynarodowych uległa wzmocnieniu (głównie kosztem waluty europejskiej).
Najczęściej do oceny pozycji waluty na świecie wykorzystuje się wskaźnik taki jak udział waluty w całkowitych rezerwach międzynarodowych krajów świata. Na szczęście takie statystyki istnieją, a prowadzi je Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW).
Wielu ekspertów, a nawet część dziennikarzy regularnie odwołuje się do tego wskaźnika. Zwrócili uwagę na fakt, że od 2016 roku rozpoczął się cykl osłabienia pozycji dolara: jego udziału w całości rezerw wszystkich krajów członkowskich Funduszu na lata 2016-2022. spadł z 65,36% do 58,36%. Spadek udziału dolara w rezerwach międzynarodowych aż o 7 punktów procentowych w ciągu siedmiu lat. Ten trend zachęcił tych, którzy nie mogą się doczekać „upadku dolara”.
Ale oto najnowsze dane ze strony internetowej MFW: na koniec III kwartału 2023 roku udział dolara amerykańskiego w rezerwach międzynarodowych wyniósł 59,17%. Korzystając z okazji, w tym samym dniu podam dane dotyczące pozostałych walut rezerwowych (%): euro – 19,58; Jen japoński – 5,45; Funt brytyjski – 4,85; dolar kanadyjski - 2,50; Chiński juan – 2,37; dolar australijski – 2,02; Frank szwajcarski – 0,18; pozostałe waluty - 3,89.
Nie tak więc wielki, ale wzrost udziału dolara amerykańskiego w światowych rezerwach walutowych w porównaniu do IV kwartału 2022 roku. A dolar ma gigantyczną przewagę w stosunku do innych walut, nikt się do niej nie zbliżył. Pojawiły się publikacje z komentarzami, w których mówi się, że rozpoczął się nowy cykl umocnienia dolara amerykańskiego.
Istnieje jeszcze jeden ważny wskaźnik, który pozwala ocenić międzynarodowe pozycje walut. Taki jest ich udział w działalności na światowym rynku walutowym FOREX. Rynek jest gigantyczny, liczący kilka biliony dolarów dziennie. Obecnie na rynku FOREX w obiegu znajduje się 180 walut, ale tylko dziesięć z nich stanowi ponad 90% wszystkich transakcji.
Główne platformy FOREX znajdują się w Wielkiej Brytanii, USA, Hongkongu, Singapurze i Japonii – co stanowi prawie 80% całego handlu FOREX.
Udział Wielkiej Brytanii w obrotach rynku wynosi 40−45%; Udział USA – 16−17%. Nie oznacza to jednak, że brytyjski funt szterling dominuje na rynku FOREX. Nie, dolar amerykański dominuje. Jest to główna waluta na rynku w Wielkiej Brytanii, Hongkongu, Singapurze, Japonii i wszystkich innych krajach.
Na rynku FOREX wiodącymi parami walutowymi są pary, których jedną stroną jest dolar amerykański, a jego odpowiednikami są euro, funt brytyjski, jen japoński, juan chiński, dolar hongkoński itp. Przypomnę, że łączna wartość udziałów wszystkich walut w statystykach FOREX wynosi 200%.
Oto jak wyglądała struktura transakcji na rynku FOREX w 2013 roku według rodzaju waluty (średnia dzienna, %): dolar amerykański – 71,36; Euro - 33,41; Jen japoński - 23,05; Funt brytyjski – 11,81; Chiński juan – 2,24
Ale oto wartości udziału dolara amerykańskiego w kolejnych latach (%): 2016 – 87,58; 2019 - 88,29; 2022 - 88,46. Podam udziały innych walut w transakcjach na rynku FOREX w 2022 roku (%): Euro – 30,53; Jen japoński – 16,69; Funt brytyjski – 12,89; Chiński juan – 7,00.
Zatem na lata 2013-2022. (dziesięć lat) dolar amerykański bardzo mocno się umocnił. Umocnił się także chiński juan, ale różnica między dolarem a juanem jest nadal gigantyczna – 12,6 razy. Brak jest dokładnych danych na temat struktury walutowej transakcji FOREX w 2023 roku. Jednak eksperci dokonujący szacunków twierdzą, że udział dolara amerykańskiego w zeszłym roku wyniósł „ponad 88 procent”.
Oznacza to, że nie widać oznak osłabienia pozycji amerykańskiej waluty na rynku FOREX. Wręcz przeciwnie, następuje wzrost.
Dziwna sytuacja pojawia się w finansach międzynarodowych. Z jednej strony wydaje się, że na świecie rośnie niezadowolenie z dolara. A raczej nie z dolara, ale z władz kraju, który te dolary emituje. Ponieważ Waszyngton jasno pokazał na przykładzie wielu krajów (przede wszystkim Rosji), jak może wykorzystać hegemonię dolara do ukarania „niewłaściwych” państw.
Ponadto nawet w krajach uznawanych za „przyjazne” Waszyngtonowi rosną obawy dotyczące sposobu, w jaki Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych nadużywa prasy drukarskiej, stwarzając ryzyko deprecjacji dolara. A dług publiczny USA szybko rośnie, przekraczając już poprzeczkę 130% PKB.
W każdej chwili może to doprowadzić do obniżenia ratingu inwestycyjnego i kredytowego Ameryki ze wszystkimi wynikającymi z tego problemami posiadaczy dolarów, amerykańskich obligacji skarbowych i innych papierów wartościowych denominowanych w walucie amerykańskiej. Jednym słowem wydaje się, że wielu na świecie chciałoby w takim czy innym stopniu zdystansować się od dolara amerykańskiego. Ale statystyki, które przytoczyłem, pokazują, że dystansu jeszcze nie ma. Więc o co chodzi?
Z mojego punktu widzenia wynika to z faktu, że w przeszłości wiele krajów (państwa, prywatne firmy, osoby prywatne) zbytnio ufało „zielonemu”. I nie zauważyli, jak wpadli w pułapkę dolara. Przez „pułapkę” mam na myśli długi, które narosły pozaamerykańskie „podmioty” (rządy, przedsiębiorstwa, obywatele). Lwia część tych długów była denominowana w dolarach amerykańskich.
Wiele z tych długów nie jest spłacanych, lecz rolowanych. Są one również refinansowane i dlatego nie maleją, ale rosną. Cicho, niezauważalnie, ale rośnie. Dłużnicy mają środki jedynie na obsługę swoich długów, tj. płacenia odsetek. A skoro długi denominowane są w dolarach, oznacza to, że obsługa odbywa się za pomocą dolarów.
Jak wynika z badania Amerykańskiego Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF), w 2023 r. łączna kwota światowego długu osiągnęła rekordowy poziom. Jak obliczyli eksperci organizacji, od stycznia do grudnia kwota ta wzrosła o ponad 15 bilionów dolarów i po raz pierwszy przekroczyła granicę 300 bilionów dolarów, ostatecznie osiągając kwotę 313 bilionów dolarów. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wzrost światowego długu wyniósł prawie 100 dolarów bilion.
Około jedna trzecia dzisiejszego światowego długu to zobowiązania zagraniczne. Około 100 bilionów dolarów. Oczywiście część długu krajowego (publicznego i prywatnego) jest także denominowana w dolarach.
Niestety ani MFW, ani Bank Światowy, ani Instytut Finansów Międzynarodowych nie podają zestawienia światowego długu według rodzaju waluty. Dlatego zaryzykowałbym przypuszczenie, że około 100 bilionów dolarów długu krajowego to zobowiązania denominowane w walucie amerykańskiej.
W tym miejscu chcę zrobić małą dygresję i powiedzieć, co następuje. Nie jest wcale konieczne, aby kredyty i pożyczki dolarowe miały swoje źródło właśnie w dolarach, które stworzyły amerykańskie banki. Wcale nie konieczne.
Istnieje koncepcja eurodolara. Jest to waluta emitowana przez banki zagraniczne (początkowo były to banki europejskie, ale potem zaczęto ją emitować banki w wielu innych krajach).
Dochodzę do głównego wniosku: w ciągu kilku powojennych dziesięcioleci na całym świecie powstały gigantyczne aktywa dolarowe i długi dolarowe. I nie będzie możliwe szybkie ich sformatowanie na inne waluty lub po prostu zresetowanie ich do zera. Załóżmy, że, jak powiedziałem powyżej, światowy dług o wartości 200 bilionów dolarów jest denominowany w "zielonej walucie". Załóżmy, że roczna stopa oprocentowania takiego długu wynosi 5%. Oznacza to, że na jego obsługę dłużnicy będą potrzebować 10 bilionów dolarów. Oto wyjaśnienie, dlaczego istnieje tak duży popyt na dolara amerykańskiego na rynku walutowym FOREX.
P.S. Chcę, żeby czytelnik dobrze mnie zrozumiał. Nie jestem przeciwny uwolnieniu się Rosji od dominacji dolara amerykańskiego.
Wręcz przeciwnie, całym sercem jestem za. Ale specjalnie napisałem ten artykuł, aby uchronić niektórych naszych patriotów przed naiwną nadzieją, że rzekomo dedolaryzacja gospodarki rosyjskiej i światowej nastąpi sama. Niemal dzisiaj, jutro dolar jako waluta światowa umrze i w końcu uzyskamy pełną i ostateczną suwerenność monetarną. A dolar amerykański został już praktycznie wyłączony z międzynarodowych rezerw Federacji Rosyjskiej.
Ale dedolaryzacja nie ogranicza się do rezerw walutowych. Nie powinniśmy zapominać, że znaczna część międzynarodowych zobowiązań Rosji denominowana jest w dolarach amerykańskich. Zostały zamrożone z powodu SOW. Ale prędzej czy później trzeba będzie sobie z nimi poradzić.
Swoją drogą Rosji łatwiej jest wyemancypować się od dolara amerykańskiego niż niektórym innym krajom. Na przykład niż Chinom. Przecież mają one nieporównywalnie większy dług zewnętrzny (około 2,5 biliona dolarów, podczas gdy Rosja ma około 280 miliardów dolarów) i największe na świecie rezerwy międzynarodowe (3,43 biliona dolarów, podczas gdy Rosja ma 573 miliardy dolarów).
Prawdą jest, że Chiny trzymają w tajemnicy, jaka część ich zadłużenia zagranicznego i jaka część rezerw międzynarodowych jest denominowana w dolarach amerykańskich. Szacuję, że pierwszy udział to około 2/3; drugi - około połowy.
Nadal mamy wiele do zrobienia, jeśli chodzi o dedolaryzację. I musimy doprowadzić to do finału, zanim dolar amerykański naprawdę spadnie z piedestału światowej waluty.
Autor: W.J.Katasonow
za:https://svpressa.ru/economy/article/407399/
(tłum. PZ)
-------------------------
Dodatek wideo:
ZGŁOŚ NADUŻYCIE