Inspiratorzy i cele " Narodowych Marszy" w Polsce i Rosji.
Paweł W. Tichomirow
Zbliża się 11 listopada, a więc jak to bywa od ponad 10 lat - Polacy karmieni będą " ideologią" tzw. Marszu Niepodległości. Obecnie wprawdzie trwają różne zakulisowe i jawne przepychanki w gronie tych grup " narodowych", które przypisują sobie "prawa autorskie" do Marszu, i które jak co roku chcą żerować na symbolice i uczuciach narodowo-patriotycznych Polaków. Tak to bywa, jak szakale kłócą się o dostęp do ofiary. Szakale po prostu się w pełni dekonspirują i pokazują swoje prawdziwe, odrażające, antypolskie oblicze.
Marsz Niepodległości ma także swojego odpowiednika w Rosji w postaci tzw. "Ruskiego Marszu".
Jak się przyjrzymy technologii socjalnej stojącej za kulisami obu inicjatyw " marszowych", to dopatrzymy się wielu ciekawych analogii.
Zdając sobie sprawę z olbrzymiej siły politycznej idei narodowej zwróconej przeciwko siłom okupującym od końca lat 1980tych tak Polskę, jak i w Rosję oraz pozostałe - głównie słowiańskie kraje Europy Środkowo-Wschodniej, zakulisowi manipulatorzy polityczni starali się ( i trzeba powiedzieć, że z sukcesem) przekierować narodowy entuzjazm i potencjalną rewolucję narodową na tory emocjonalnego, pustosłownego festynu " nacjonalistycznego". Oczywistym jest, że owi zakulisowi manipulatorzy wywodzą się z grona okupantów, czyli żydowsko-anglosaskich ośrodków władzy finansowej, medialnej i politycznej. Ci zagraniczni okupanci przez ponad 30 lat zbudowali sobie w słowiańskich krajach Europy Środkowo-Wschodniej już nie tylko przyczółki, ale umocnione bazy sił ekonomicznych, politycznych i wspierających ich twardych formacji wojskowo-policyjnych- nadzorujących potencjalnych" tubylczych" rebeliantów. Okupanci do celów administarcyjnych posługują się miejscowymi sprzedajnymi, konformistycznymi " elitami wyborczymi". Tak w Polsce, jak i w Rosji mamy niemal kalki kompradorskich " elit". Ten stan żydowsko-anglosaskiego neokolonializmu pogłębia się i obecnie przybiera formy tak drastyczne jak na Ukrainie - wykorzystywanej jako ludzka biomasa wojskowa dla żydowsko-anglosaskiej polityki przeciwko Rosji. Chodzi jednak nie o tę oficjalną Rosję " zbiorowego Putina" i grona żerujących na Rosji oligarchów ( które to grupy prowadzą w dalszym ciągu wzajemne interesy), ale tę rdzenną Rosję - ludu rosyjskiego, będącego gospodarzem własnej ziemi i twórcą własnej kultury oraz narodowych instytucji społecznych i państwowych.
Z Polską sprawa wygląda podobnie jak z Rosją, z tą różnicą, że Polskę uważa się już za całkowicie podbitą, skolonizowaną i niezdolną do oporu. Polska ma służyć jedynie do przedmiotowego wykorzystania w walce z Rosją, czyli w istocie z ruskim ludem i z rosyjskim wieloetnicznym narodem, scalonym ruską kulturą i państwowością.
Dlatego, dla przeciwstawienia się złu płynącemu z Zachodu, dla przeciwstawienia się procesowi ludobójczej zagłady Słowian - bardzo ważny jest dialog polskiego i rosyjskiego narodu.
Tylko razem, Polacy, Rosjanie, Słowianie - możemy skutecznie przeciwstawić się żydowsko-anglosaskim ludobójcom.
PZ
Przechodząc do artykułu
Nasz stały współpracownik, znany antyglobalista i lider ruchu „Wierni Polsce Suwerennej" , Paweł Ziemiński, opublikował niedawno na stronie internetowej ruchu artykuł "„Ruski Mir” -słowo, zabronione na Zachodzie i w Moskwie" ( https://wiernipolsce1.wordpress.com/2022/11/06/ruski-mir-slowo-zabronione-na-zachodzie-i-w-moskwie/ )
Artykuł dotyczył faktu, że konstytucje państw słowiańskich są teraz tak skonstruowane, że wszelkie próby kształtowania narodowego samookreślenia są zduszone w zarodku. A „czujne oko światowego lobby judeo-anglosaskiego” bacznie to obserwuje. I kształtuje ustawodawstwo w taki sposób, aby jak najskuteczniej wykorzystać narzędzia nacisku – oczywiście przede wszystkim mówimy o artykułach w Kodeksie Karnym.
Wszystko to jest gorzką prawdą, o której dyskutowano i dyskutuje się.
Oto, co pisze Paweł Ziemiński:
„Na podstawie powyższej wyimaginowanej i wybiórczej „interpretacji prawnej”, a także moralności plemiennej i etyki sytuacyjnej, władze zarówno w Rosji, jak i w Polsce dyskryminują, starają się zastraszyć i wykluczyć z życia publicznego przedstawicieli rdzennych ludów słowiańskich działających w ich ojczyźnie, czyli w Polsce i Rosji. Pod tymi samymi pretekstami i na podstawie niemal tych samych donosów wszczyna się śledztwa i formułuje oskarżenia, a nawet wydaje wyroki w obu wymienionych wyżej krajach - np. przeciwko prof. O. Płatonowowi w Rosji czy D. Kosiurowi i P. Ziemińskiemu w Polsce.
Oczywiście nie może być zgody na legalny i państwowy terror wobec rosyjskich i polskich patriotów i nacjonalistów.
Trwa walka o poszanowanie prawa do głoszenia prawdy i własnych poglądów politycznych, a także o poszanowanie niezbywalnych praw ludów rdzennych, a prawda jest po stronie tych, którzy są przedmiotem nienawistnych ataków funkcjonariuszy tzw. „liberalnej demokracji” w Polsce i Rosji. Przyszłość należy do suwerennych narodów i ludów rdzennych, które budują swoją kulturę na ziemiach, na których osiedliły się przed wiekami i rozwijają je zgodnie ze swoimi tradycjami, wartościami i potrzebami społecznymi.
Kilka dni temu, 4 listopada, obchodzono w Rosji Dzień Jedności Narodowej. Z tego powodu rosyjskie środowiska narodowo-patriotyczne chciały zorganizować w Moskwie „rosyjski marsz” (tradycja przeszłości). Władze liberalno-syjonistyczne w Moskwie wyraźnie zakazały rosyjskiego marszu. Inną sprawą byłoby, gdyby chcieli zorganizować marsz na rzecz „pokoju na Bliskim Wschodzie i praw narodu żydowskiego”, zagrożonego przez islamski ekstremizm i irański militaryzm.
Decyzja mera Moskwy Siergieja Sobianina pokazuje, że prezydent W. Putin ma wiele do zrobienia na drodze do rosyjskiej suwerenności przed wyborami prezydenckimi w 2024 roku, ponieważ piąta i szósta kolumna we współczesnej Rosji ma się dobrze”.
Na to, co wyraził polski patriota, odpowiedziałem następująco:
Rosyjska, a nawet ogólnorosyjska rzeczywistość społeczno-polityczna jest taka, że nie ma dziś jednej hierarchii znaczeń, która określałaby zarysy „normy korporacyjnej”, która mogłaby być postrzegana jako podstawa ideologii rosyjskiego świata ( Ruskiego Miru- PZ).
A mniej lub bardziej zjednoczone niegdyś „pole wyborcze” z przyczyn obiektywnych i subiektywnych nie tylko się rozpadło, ale w zasadzie, przez zręcznych strategów politycznych, zostało podzielone na wiele segmentów i segmentów, czasami wzajemnie wrogo nastawionych.
Nie trzeba sięgać głęboko: rosyjskie marsze były podzielone między innymi ze względu na stosunek do „kwestii ukraińskiej”.
Doszło do absurdu: jedna część naszych nacjonalistów uważa, że Rosja reprezentuje dziś Chazarię, która dąży do zniewolenia rzekomo wolnej Ukrainy. Ale jednocześnie na rzekomo wolnej Ukrainie nacjonaliści są wykorzystywani jako mięso armatnie, walcząc o interesy, przepraszam, „ż*dobanderowców”. Co by nie mówić dobrzy nacjonaliści, funkcjonują jak latynoamerykańscy Tonton Macoutes(1), mówią coś o Rosji, rzekomo jakby o „Ordzie”.
A takich problemów jest wiele. Tworzących podziały.
Jednoczącą zasadą jest tylko stosunek do „piątego punktu” ( PT ma zapewne na myśli art.5 Traktatu Północnoatlantyckiego - PZ). Ale okazuje się, że boleśnie krucha jest „przyjaźń przeciwko”. Jak już wspomniałem, stosunek do piątego punktu nie przeszkadza ukraińskim nacjonalistom zabijać innych i umierać za interesy tego samego judeo-anglosaskiego lobby...
Tak jest, jeśli mówimy o negatywnych emocjach: o tym złych rzeczach, przeciwko którym dobrze jest być przyjaciółmi.
I jako emocja liturgiczna, czyli jednoczące duchowo, pozostają tylko rozmowy o haplogrupach-krwi i neopogańskich rytuałach komponowanych przez dramaturgów z tajnych służb. Jedność uzyskuje się - szczerze mówiąc - tak sobie.
Dlatego nic z jakimś imponującym Marszem nie wychodzi.
Ogólnie rzecz biorąc, jak pokazuje praktyka, 25-35-letni obywatele Federacji Rosyjskiej traktują jako obcą jakiąjkolwiek ideologię, w tym narodową. On zostali wykarmieni i wychowani na prymitywnym oddawaniu pokłonów przed kulturą konsumpcyjną.
Ale to nie problem. Dziś następuje uzdrowienie ludzi i piętnastolatkowie będą mogli znacznie lepiej zrozumieć pięćdziesięciolatków niż przedstawiciele pokolenia tego samego biurowego planktonu.
Ponadto mężowie stanu teraz - z poczucia samozachowawczy - nie będą ingerować w proces zarazy. Ponadto mężowie stanu teraz - z własnego instynktu i poczucia samoobrony - nie będą ingerować w proces reanimacji moralnej i fizycznej młodych ludzi.
W konsekwencji sportowo-obronna działalność wojskowa nie będzie już postrzegana jako „faszyzm”, a działaczy w tej dziedzinie trudno będzie nazwać wszelkiego rodzaju złymi słowami z leksykonu liberalnej antify.
I tak od dołu – spontanicznie – możliwe jest, że ukształtuje się jakaś nowa norma korporacyjna, która stanie się podstawą idei mobilizacji narodowej.
A nasze Wyższe Kierownictwo nigdzie się nie wybiera. Wcześniej denerwowało to, że polityczni technolodzy ukradli nam samą koncepcję „rosyjskiego świata” ( Ruskiego Miru - PZ). Ukradli i nawpychali tam swoich pojęć i znaczeń...
Potem denerwowało to, że dawni zagorzali liberałowie zaczęli mówić o patriotyzmie, próbując przywłaszczyć sobie temat.
Później już dość ikoniczne postacie polityczne znalazły dla siebie takich „pisarzy przemówień”, co było po prostu zdumiewające: kilka lat temu właśnie ta postać wsadziłaby autora swoich przemówień do więzienia, ale teraz – nic. Czyta i może nawet okazuje się, że wierzy w to, co przeczytał.
Tak więc stopniowo podniosą się i dostrzegą właściwe rzeczy.
A stare Marsze już dawno zamieniły się w marginalizm, który ma bardzo odległy związek z ideami rosyjskiego świata. A Sobianin nie ma z tym nic wspólnego...
Paweł Wiaczesławowicz Tichomirow, zastępca redaktora naczelnego „Ruskiej Linii Narodowej”
za: https://ruskline.ru/news_rl/2022/11/08/polshu_naselyayut_ne_odni_tolko_rusofoby
( tłum. własne- PZ)
Przypis własny:
-
Tonton Macoute–haitańska tajna policja, pozostająca pod bezpośrednią kontrolą François Duvaliera a następnie Jean-Claude Duvaliera podczas ich dyktatorskich rządów, patrz: https://pl.wikipedia.org/wiki/Tonton_Macoute
WPS
narodowiec, realista, wielopokoleniowy łodzianin, demaskator antypolskiej obłudy