MIĘDZYNARODOWY TRYBUNAŁ – za zbrodnie przeciwko narodom słowiańskim – ciągle przed nami.
Obie wojny światowe w minionym XX wieku były w istocie wojnami Zachodu przeciwko narodom słowiańskim. Nie zagłada Żydów, ale zagłada Słowian była głównym celem II wojny światowej. Ofiary tak ludzkie, jak i zniszczenia majątku narodów słowiańskich w II wojnie światowej wielokrotnie przekraczają ofiary i straty narodu żydowskiego. Proces norymberski był jedynie swego rodzaju zasłoną dymną. Przed wysokim międzynarodowym trybunałem stanęła część zbrodniarzy spośród ówczesnego przywództwa Niemiec hitlerowskich. Norymberska zasłona miała jednocześnie za zadanie: ukryć decydujące o zbrodniach i zniszczeniu majątków narodów słowiańskich – światowe elity żydowsko-anglosaskie. MIĘDZYNARODOWY TRYBUNAŁ – za zbrodnie przeciwko narodom słowiańskim – ciągle przed nami.
Wiosną tego roku zostałem zaproszony na międzynarodową konferencję słowiańską do Mińska. Z wiadomych powodów tzw. ” pandemii Covid-19 ” nie udało mi się wyjechać, a tym samym wystąpić na konferencji z przygotowanym referatem. Wysłałem organizatorom referat drogą elektroniczną. Główne tezy referatu zostały odczytany na konferencji przez jednego z moich białoruskich przyjaciół. Następnie referat został opublikowany w tygodniku „Russkij Wiestnik” w numerze z datą 22.04.2021 r.( http://www.rv.ru/content.php3?id=13822), a także, jak się okazało, na internetowej stronie ” Russkaja narodnaja linia” w dniu 28.04.2021 r.( https://ruskline.ru/author/z/zeminskii_pavel_)
Wydarzenia mające obecnie miejsce na granicy polsko-białoruskiej, określane jako ” kryzys migracyjny”, skłaniają mnie do przedstawienia wyżej wspomnianego referatu, którego treść dotyczy znacznie szerszego kontekstu niż „ukraiński„, który był jedynie pretekstem do ogólniejszych rozważań.
P.S Niżej przedstawione są dwie wersje językowe referatu: po polsku i po rosyjsku. W publikacjach w mediach rosyjskich pominięto krótkie wprowadzenie zawarte w oryginale oraz pewne fragmenty zakończenia. Nie zmienia to jednak istotnych treści zawartych w oryginale. Polski czytelnik uzyskuje dostęp do wszystkich wersji.
PZ
Polska wobec „ Rosyjskiej wiosny w Donbasie -2021”
Wraz z wyborem J. Bidena na prezydenta USA oraz powierzeniem funkcji sekretarza stanu A. Blinkenowi jasnym było, że podgrzewanie konfliktu na Ukrainie będzie nieuchronnie jednym z narzędzi nacisku na Rosję ze strony amerykańskich jastrzębi, których celem numer jeden jest zahamowanie dążeń Chin do skutecznego przełamania hegemonii Stanów Zjednoczonych.
Odgrywaniu przez US Army, na zamówienie żydowsko-anglosaskich globalistów, roli światowego żandarma pozostaje z jednej strony coraz krótszy przedział czasowy ( wobec słabnącej pozycji gospodarczej USA i wzmacnianiu się gospodarczej pozycji Chin, rozwijających także zbrojenia, a ponadto umiejętnie zabiegających o parasol ochronny strategicznych sił Rosji ), z drugiej zaś strony nie ma pewności co do zachowań samej Rosji. Wprawdzie penetracja Rosji przez żydowsko-anglosaskich globalistów jest bardzo znacząca, zarówno w sensie kapitałowym, technologicznym, jak niestety również ideologiczno -edukacyjnym, to jednak istnieją wewnątrz Rosji ( w społeczeństwie, w armii, a zapewne także w ośrodkach władzy) siły przeciwne dalszej destrukcyjnej ekspansji „ zachodniej demokracji”, ideologii „ praw człowieka” oraz „ inkluzywnego kapitalizmu”.
Otwarty, globalny konflikt nuklearny USA ( i sojuszników) z Chinami, a teraz już ze strategicznym sojuszem Chiny-Rosja, jest wykluczony. Pozostaje gra na tworzenie i eskalację działań V kolumny wewnątrz Chin i Rosji ( gospodarczej, politycznej, religijnej), na maksymalne osłabianie pozycji ekonomicznej obu państw, a także wikłanie zarówno Chin, jak i Rosji w regionalne konflikty zbrojne, i tym samym faktycznie prowadzenie wojny hybrydowej z Chinami i Rosją – co faktycznie ma miejsce od kilku, a nawet kilkunastu lat. W przypadku Rosji te newralgiczne regiony, to Kaukaz, Azja Środkowa, Daleki Wschód oraz Ukraina. Trzy z pierwszych wymienionych regionów w bardzo niewielkim stopniu dotyczą Polski, natomiast rozwój sytuacji na Ukrainie w sposób bezpośredni dotyczy bezpieczeństwa Polski. Skupmy się zatem na Ukrainie.
Niemal siedem i pół roku trwa destabilizacja Ukrainy, a od siedmiu lat hybrydowy konflikt między USA a Rosją wywołany przez siły specjalne i fundusze amerykańskie, które dla kamuflażu i skłócenia Słowian posłużyły się szowinistycznymi nacjonalistami ukraińskimi oraz miejscowymi żydowskimi oligarchami.
Sprzedajne, pookrągłostołowe elity – rządzące w różnych politycznych konfiguracjach Polską po 1989 r. ( PO, PiS, SLD, hierarchia Kościoła Katolickiego), skorumpowane lub szantażowane przez żydowsko-anglosaskie ośrodki decydenckie – zostały użyte nie tylko do autoryzacji przestępczego reżimu kijowskiego, ale także do tworzenia bloku antyrosyjskiego, antysłowiańskiego i proamerykańskiego ( a właściwie pro anglosasko-żydowskiego). Początkowo w popieraniu przestępczego reżimu kijowskiego, wykorzystywano cynicznie ideę suwerenności i samostanowienia narodów, odwoływano się do haseł „ obrony demokracji”, przestrzegania „praw człowieka”, konieczności wprowadzenia zasad „ liberalizmu i wolnego rynku” oraz walki z „komunizmem i imperializmem”. Następnie, po wyborczym zwycięstwie partii PiS i objęciu stanowiska prezydenckiego przez Andrzeja Dudę retoryka polityczna została zmieniona na rzekomo narodową, patriotyczną, katolicko-mesjanistyczną, wrócono do liczącej sobie kilka wieków koncepcji Polski jako przedmurza cywilizacji zachodniej i chrześcijaństwa, broniącej wartości europejskich przed zagrożeniem barbarzyństwa euroazjatyckiego i autokratyzmu. Obóz partyjny PiS, który w rzeczywistości w wymiarze ekonomiczno-finansowym, politycznym i militarnym nie posiada żadnej samodzielności wobec dyktatu anglosasko-żydowskiego, starano się przedstawić jako narodowy, suwerenistyczny i liderujący budowie cywilizacyjnej alternatywy rozwojowej wśród postsocjalistycznych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w oparciu o koncepcję tzw. Międzymorza.
Propaganda tego sztucznie wykreowanego wizerunku partii PiS jest na tyle skuteczna, że partia PiS uznawana jest powszechnie tak na Zachodzie, jak na Wschodzie za partię…nacjonalistyczną. Nie ma to nic wspólnego ani z ideowymi korzeniami PiS, ani z jej programem partyjnym, ani z realną polityką państwową realizowaną przez rządy tej partii oraz wywodzącego się z jej środowiska prezydenta, Andrzeja Dudę.
Trzeba zauważyć, że ten wizerunek jest na rękę wielu siłom politycznym tak w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych ( czyli na tzw. Zachodzie), jak i w Rosji, a nawet na Ukrainie i na Białorusi ( czyli na tzw. Wschodzie).
Na Zachodzie partia PiS przedstawiana jest jako archaizm cywilizacyjny i polityczny, jako zagrożenie dla tzw. „społeczeństwa otwartego”, jako relikt zwalczanej koncepcji państwa narodowego, a w skrajnych interpretacjach jako przestroga przed nietolerancją kulturowo-religijną, ksenofobią i totalitaryzmem. Takie epitety wobec partii PiS są na rękę zwolennikom federalizacji Unii Europejskiej oraz szerzej pomyślanych koncepcji antypaństwowego globalizmu.
Z kolei na Wschodzie „ nacjonalistyczny” PiS jest wygodny dla budowy wizerunku zewnętrznego wroga mającego ambicje terytorialne, wyznaniowe i polityczne ( taki wizerunek propagowany jest częsty na Ukrainie i ostatnio na Białorusi) oraz jako nieobliczalny, awanturniczy, destrukcyjny i całkowicie najemny podmiot państwowy o skłonnościach wręcz faszystowskich, który gotów jest uczestniczyć w krucjacie na Wschód ( taki wizerunek bardzo często przedstawiany jest opinii publicznej w Rosji, głównie za pomocą mediów, ale zdarza się i w oficjalnych oświadczeniach polityków). W oświadczeniach polityków rosyjskich, a także u większości komentatorów politycznych oraz w dyskusjach, w mediach społecznościowych – Polska przedstawiana jest także jako niemal genetyczny przeciwnik gospodarczych i politycznych kontaktów Rosji z Europą Zachodnią, w tym głównie z Niemcami. Pomija się zupełnie fakt istnienia opozycji nie tylko parlamentarnej ( co może mniej ważne z punktu widzenia przyszłości i możliwych przyszłych relacji dwustronnych), ale i pozaparlamentarnej, co jest ważniejsze z punktu widzenia przyszłości. Niemal powszechne jest pomijanie istnienia w Polsce środowisk politycznych z sympatią odnoszących się do Rosji, Białorusi i nieszowinistycznej, niebanderowskiej części Ukrainy. Praktycznie nie poszukuje się ze strony Wschodu partnerów w Polsce do bieżącej i przyszłej współpracy, choć jest to w interesie stron dialogu unikającego stereotypów i uprzedzeń historycznych. W dużej części jest to skutkiem faktu, że dialog polsko-rosyjski często odbywa się z udziałem pośredników żydowskich ( co jest niemal regułą w mediach, i często ma miejsce w życiu politycznym), których czarnym snem jest przyjacielska koegzystencja narodu polskiego i rosyjskiego, a jeszcze bardziej powstanie czegoś, co moglibyśmy nazwać imperium słowiańskim, czyli największej wspólnoty ludzi białej rasy, bliskich sobie etnicznie i kulturowo. Takie imperium byłoby także trudnym do zaakceptowania faktem politycznym dla elit anglosaskich i struktur masońskich, których istotą ideową jest urojone wybraństwo i tradycja sprawowania władzy oparta głównie na czynniku siły – na podboju, kolonializmie i wyzysku.
Z głównego nurtu wschodnich ( głównie rosyjskich dyskusji) polityków i komentatorów politycznych – spętanych niemal podobnie jak w Polsce wszechobecną poprawnością polityczną i kagańcowym ustawodawstwem, posługującymi się zaimplantowanymi także tam takimi prawymi potworkami, jak „ antysemityzm” i „ mowa nienawiści” – wyrzucone są poglądy, które wyjaśniałyby żydowski zamach stanu, jaki dokonał się w Polsce w 1989 r., i który trwa do chwili obecnej. Prawie nigdzie nie spotkamy się z właściwym, precyzyjnym zdefiniowaniem składu etnicznego rządzących elit pookrągłostołowych, zdominowanych wprost przez środowiska żydowskie, bądź de facto realizujących ich cele gospodarcze i polityczne. Zapewne jedną z przyczyn tego milczenia, jest nierozwiązanie problemu żydowskiego również w samej Rosji, i generalnie w krajach poradzieckich.
Przejdźmy teraz do sytuacji na Ukrainie, a szczególnie w Donbasie.
Truizmem jest, że współczesna Ukraina, to państwo całkowicie zbankrutowane, skolonizowane przez zagraniczny kapitał posługujący się jedynie tamtejszymi oligarchami, jako całkowicie posłusznymi marionetkami, nawet jeśli wydają się oni czasami samodzielni. Współczesna Ukraina, to nie Ojczyzna-matka, ale nieczuła macocha, która nie troszczy się o swoje dzieci i wygnała z tego potencjalnie bogatego kraju miliony swoich obywateli na tułaczkę za granicę. Współczesna Ukraina, to jak chorobliwie uzależniony narkoman, gotowy zrobić każdy nieroztropny, samo-unicestwiający krok w zamian za obietnicę dostarczenia narkotyku. Współczesna Ukraina, to kraj bez przyszłości jeżeli zostanie w rękach anglosasko-żydowskich spekulantów i okupantów, jeżeli pozostanie poza słowiańską wspólnotą. Taką sytuację przewidział i opisał, w nieco innych realiach historycznych, polski geopolityk i główny negocjator niepodległości Polski na pokojowej Konferencji Paryskiej w Wersalu, w 1919 roku – Roman Dmowski. W 1930 r. na łamach „Dziennika Wileńskiego”w serii artykułów, znanych później pod tytułem „ Kwestia ukraińska” Dmowski opisał fenomen Ukrainy( http://www.polskaprawda.pl/QuickUserfiles/file/_4_cz_t_4.pdf; https://www.youtube.com/watch?v=PfeHWYXVstk; http://perevodika.ru/articles/81226.html )
Współczesna Ukraina, to obszar idealny do realizacji strategii kontrolowanego chaosu, jednej z naczelnych doktryn prowadzenia polityki zagranicznej przez USA. Pielęgnowane starannie nastroje antyrosyjskie w społeczeństwie ukraińskim – głównie w młodym pokoleniu; olbrzymia emigracja bądź gotowość Ukraińców do emigracji zarobkowej na stałe ( https://www.forum-ekonomiczne.pl/komentarz-eksperta-kwalifikacje-prowadza-do-emigracji/); w części naturalny, ale także „hodowany” kompleks i zazdrość wobec krajów sąsiedzkich, w których żyje się dostatniej i bezpieczniej; zasilany finansowo, sprzętowo i technologicznie sektor wojskowy; pogłębiający się niedostatek społeczeństwa-wszystko to sprzyja cynicznemu wykorzystaniu mieszkańców współczesnej Ukrainy, głównie młodych mężczyzn, do działań agresywnych i roszczeniowych. Współcześni młodzi Ukraińcy to nie tylko żołnierze w regularnej armii, zwłaszcza tej w pobliżu linii bezpośredniego styku z oddziałami Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, ale także wspomniana wyżej kilkumilionowa rzesza czasowych emigrantów na terenie słowiańskich państw: Rosji, Polski, Czech,Słowacji i Białorusi. Diaspora ukraińska w wymienionych krajach to wymarzone środowiska do działalności służb zarówno ukraińskich, jak i zachodnich. To środowiska, które w zależności od dyrektyw „ oficerów prowadzących” mogą być użyte dla celów nie tylko nie zgodnych z interesami państw czasowej rezydencji ( dotyczy to szczególnie kraju z tak złożoną i krwawą historią najnowszą stosunków z Zachodnią Ukrainą, jak Polska) , ale jak zajdzie potrzeba mogą służyć wprost do celów zorganizowanej działalności wywiadowczo-dywersyjnej w formacie wojny hybrydowej ( jak może to mieć miejsce w pierwsze kolejności przeciwko Rosji i Białorusi, nie będącymi członkami NATO, ale nie może być wykluczone także w stosunku do Polski – będącej członkiem NATO).
W pełni uzasadnione jest zatem przypuszczenie, że w zależności od rozwoju globalnej sytuacji gospodarczej i politycznej, aglosasko-żydowskie ośrodki decyzyjne użyją czynnika ukraińskiego dla realizacji własnych celów w stosunku do Chin i Rosji. Ukraińskie siły zbrojne w Donbasie będą tylko jednym z czynników i narzędzi użytych w wojnie regionalnej i w wojnie hybrydowej. Niewątpliwie innym czynnikiem będą w dużym stopniu podporządkowane amerykańskiej doktrynie wojennej siły zbrojne NATO, a w szczególności całkowicie podporządkowane i niesamodzielne siły zbrojne najsilniejszych armii w Europie Środkowo-Wschodniej, tj. Polski i Rumunii. Komponent polski będzie najbardziej zaangażowany ze względu na uwarunkowania historyczne i strategiczne. W zależności od reakcji społecznej, głównie w Polsce i na Białorusi, zostanie uruchomiony potencjalnie anarchizujący i destabilizujący sytuację wewnętrzną czynnik diaspory ukraińskiej.
Środowiska społeczne i polityczne w Polsce, nastawione niekonfrontacyjnie do sąsiadów na Wschodzie, identyfikujące się z rodowodem słowiańskim, które dodatkowo potrafią wyciągać wnioski z doświadczeń pierwszej i drugiej wojny światowej, winny zatem przywiązywać dużą uwagę do wydarzeń w Donbasie oraz do prób skłócenia Polaków ze swoimi sąsiadami na Wschodzie. Natomiast politycy i społeczeństwa w Rosji, na Białorusi i w niebanderowskiej Ukrainie winni rozróżniać między obecnymi elitami władzy w Polsce, a polskimi patriotami i członkami organizacji narodowych wywodzącymi swój rodowód polityczny nie z antyrosyjskiego obozu piłsudczykowskiego, ale z obozu realizmu politycznego narodowej demokracji, szukającego porozumienia i partnerskiej współpracy z Rosją.
Paweł Ziemiński
P.S. Niestety tekst w języku rosyjskim nie mieści się na stronie. Dlatego wszystkich zainteresowanych zapoznać się z wersją rosyjskojęzyczną kieruję na stronę WPS jak niżej:
https://wiernipolsce1.wordpress.com/2021/11/15/anglosasko-zydowskie-elity-przeciwko-slowianom/
WPS
narodowiec, realista, wielopokoleniowy łodzianin, demaskator antypolskiej obłudy