Wojna nowego typu rozpętana w obronie utraconej już hegemonii ma kolejną odsłonę na Białorusi
Praw Człowieka (EIDHR) oraz Mechanizm Społeczeństwa Obywatelskiego (CFS).
Organizacje pozarządowe zajmują się szkoleniem „rewolucyjnych” kadr, opłacają
przygotowanie materiałów propagandowych i zapewniają doradców. W przypadku Białorusi opozycjoniści byli szkoleni nawet bezpośrednio przez Departament Obrony USA oraz Marshall European Center for Security Studies w Garmisch-Partenkirchen tzw. „uniwersytet amerykańskiego imperializmu”.
wszystkim tworzenie Państwa Związkowego z Federacją Rosyjską, co czyni Mińsk
największym sojusznikiem Moskwy wśród państw poradzieckich. Nie pozwoliło to
na domknięcie zachodniego „kordonu sanitarnego” wokół Rosji. Oba państwa
tworzą wspólną przestrzeń bezpieczeństwa stąd na Białorusi znajduje się stacja
radiolokacyjna w Hancewiczach pod Baranowiczami (obwód brzeski), która obejmuje swym zasięgiem obszar prawie 5000 km w kierunku zachodnim i stanowi rdzeń systemu ostrzegania przed atakiem rakietowym wymierzonym w Rosję. Z kolei w Wilejce (obwód miński) jest 43. Centrum Łączności Floty Wojennej zabezpieczające łączność z rosyjskimi okrętami na całym świecie.
która w ramach walki z Covid-19 nie narzuciła ludności reżimu zdrowotnego, a
radzi sobie o wiele lepiej niż większość krajów zachodnich, ma 8 razy mniej ofiar
na mieszkańca niż w Stanach Zjednoczonych i 12 razy mniej niż w Belgii.
Wymowne, że za protesty bez maseczek nikogo nie ukarano. Jakby tego było mało
prezydent opowiedział, że chciano go przekupić przy pomocy pieniędzy
Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), który oferował za Lockdown
950 milionów dolarów. Łukaszenka naraził się więc interesom globalnych
korporacji farmaceutycznych przy okazji stawiając pytanie o postępowaniu innych
przywódców, którzy poddając się WHO doprowadzili do wielowymiarowego
kryzysu w swoich państwach. Suwerenna Białoruś dała więc zwolennikom
globalizmu wiele powodów do wrogości!
ogłoszono wstępne wyniki wyborów prezydenckich. Potwierdziła je Białoruska
Centralna Komisja Wyborcza 14, zgodnie z którymi urzędujący prezydent
Alaksandr Łukaszenka zdobył 80,1% głosów, a opozycyjna kandydatka Swietłana
Cichanouska zdobyła 10,12%. W reakcji rozpoczęły się protesty a następnie
dołączyły strajki. Ludzie wyszli na ulice, wyrażając swój sprzeciw wobec
nieuczciwych ich zdaniem wyborów i niezgodnych z rzeczywistością wyników
głosowania. W odpowiedzi Łukaszenka nakazał zamknięcie strajkujących
przedsiębiorstw państwowych. Zmobilizował również armię do pełnej gotowości
bojowej i ostrzegł przed działaniami NATO w pobliżu białoruskiej granicy z
Polską. Protesty przybrały niespotykanie duży charakter łącząc sprzeciw różnych
grup społecznych, co wskazuje także na obiektywne przesłanki do wystąpień.
Można zidentyfikować trzy punkty zapalne.
finanse Białorusi ciężko przeżyły osłabienie rubla w 2011 r. Jej gospodarka, której
połowa obrotów handlu zagranicznego przypada na Rosję, ostro wyhamowała,
wraz z problemami gospodarki wschodniego sąsiada, która została w 2014 r.
przyciśnięta sankcjami USA i Unii Europejskiej. Pomimo tego w 2018 roku
władze Białorusi opracowały program rozwoju społeczno-gospodarczego do 2035
roku. Projekt ten ma na celu poprawę klimatu inwestycyjnego kraju poprzez
przyciągnięcie bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Rok później łączna
wielkość inwestycji zagranicznych w białoruskiej gospodarce wyniosła 10006,8
milionów dolarów. A 45% tej kwoty, czyli 4513 milionów dolarów, zapewnia
Rosja. Drugie miejsce zajmuje Wielka Brytania, która w 2019 roku zainwestowała
w białoruską gospodarkę 1801 milionów dolarów, czyli 18% całości inwestycji.
Cypr zajmuje trzecie miejsce (7,6%), podczas gdy Polska i Austria inwestowały na
Białorusi 440 milionów dolarów rocznie. W rzeczywistości 80% białoruskiego
eksportu i importu jest związane z tanimi rosyjskimi surowcami oraz rosyjskim
rynkiem zbytu. Głównym źródłem pożyczek dla Białorusi także jest Rosja.
Wynoszą około 8 miliardów dolarów. Jednak jeszcze przed wybuchem pandemii
koronawirusa, na początku tego roku, Białoruś już odnotowywała recesję. Nie jest to jednak zjawisko odosobnione w świecie. Wystarczy wspomnieć 40 milionów nowych bezrobotnych w USA.
roku prowadził grę z mocarstwami, aby uniknąć scenariusza ukraińskiego, w
którym wygrały „demokracja”, „rewolucja godności” i Zachód tylko naród
ukraiński zbiedniał i szuka pracy po całej Europie. PKB per capita jest tam
znacznie niższy niż na Białorusi. Sukcesem prezydenta była organizacja formatu
mińskiego, w którym przywódcy Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy negocjowali
rozwiązanie kryzysu ukraińskiego. W swojej grze o przedłużenie pokoju na
Białorusi potrafił się nawet sprzeciwić Moskwie, odrzucając niektóre propozycje
integracji, zapowiadając ponowne otwarcie ambasady USA oraz kupując
amerykańską ropę. Szukał dialogu także z Polską, nie uznawał przyłączenia
Krymu do Rosji utrzymując poprawne relacje z Kijowem. Dzisiaj cel tej gry jest
jasny: była to taktyka na przetrwanie i przygotowanie się na gorącą fazę obrony
suwerenności. W kwestionowaniu wyników białoruskich wyborów należy więc od
razu wykluczyć partykularną narrację o „braku demokracji i łamaniu praw
człowieka”, gdyż po pierwsze system polityczny nie ma znaczenia w geopolityce, a
po drugie jest to instrument ekspansji Zachodu, któremu nie przeszkadza
fundamentalistyczna Arabia Saudyjska, zamach stanu w Wenezueli czy Egipcie,
wreszcie podważanie procedur demokratycznych w Polsce.
pojawiło się kilku oligarchów (Aleksander Łucenko, Andriej Klamko,Wiktor
Kisłyj), a także grupa milionerów licząca jednak zaledwie 0,1 % populacji, którzy
zaczęli identyfikować się z transnarodową elitą biznesu. Silnikiem protestów
białoruskich była jednak nowa klasa kreatywna – specjaliści od technologii
informatycznych (IT), których jest około 100-120 tysięcy, głównie mężczyzn. Ten
nowoczesny przemysł uruchomiony dzięki prezydentowi generuje 5% wzrostu
gospodarczego. Nowa klasa, żyjąca w nowym, wirtualnym świecie liczb, chociaż
dobrze zarabia to chce nowego wzoru państwa i innej estetyki. Tym wyobrażeniom
nie odpowiada już Łukaszenka. Można mówić więc o syndromie syna marnotrawnego. Pełzająca rewolucja hipsterów obejmuje ludzi zamerykanizowanych, kosmopolitycznych pracujących, a więc nie zainteresowanych w istocie polityką. Przecież potencjał buntu zazwyczaj rośnie ze względu na deprywację ekonomiczną i problemy socjalne, a nie na odwrót! To pokolenie to także efekt przemian cywilizacyjnych: szybkie filmy, szybkie
samochody, pędzące reklamy, dynamika sportu, pogoń za mamoną; stąd:
przebodźcowanie i brak umiejętności koncentracji opartej na logice, prawdzie i
racjonalnej dyskusji. Do tej dynamiki psycho-społecznej nie przystaje system polityczny oparty 26 lat na jednej osobie. Taki jest heglowski duch czasu. W systemach zachodnich tym grupom społecznym odpowiada tele-mele-demokracja (T. Klementewicz): oparta o sztuczne podziały, marketingowo zorganizowane różnice tożsamościowe, preparowane przez spin doktorów narracje dnia, itd. I tutaj rysuje się sprzeczność antagonistyczna: ludzie, którzy uznają dobro własne za najważniejsze (ideologicznym wyrazem jest słowo „wolność”) chcą decydować o kierunku polityki zajmującej się dobrem wspólnym.
się sprzeczności rywalizacji pomiędzy obrońcami euratlantyzmu czyli hegemonii
USA, a siłami konthegemonicznymi. Gratulacje z okazji zwycięstwa Łukaszence
złożyło szereg państw. Jako pierwszy, przywódca ChRL Xi Jinping, a także
prezydenci: Rosji – Władimir Putin, Kazachstanu – Kasym-Żomart Tokajew,
Azerbejdżanu – Ilham Alijew, Uzbekistanu -Szawkat Mirzijojew, Tadżykistanu –
Emomali Rachmon, Kirgistanu – Suronbaj Dżinbekow, premier Armenii Nikol
Paszynian, a także prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Przedstawiciele Unii
Europejskiej oraz USA oświadczyli, że nie uznają wyborów prezydenckich za
uczciwe i apelują do białoruskich władz o ponowne przeprowadzenie głosowania.
prezydentowi ukrywając cele, które chciała realizować po przejęciu władzy w
państwie. Są nimi: wejście do NATO i zerwanie z integracją eurazjatycką;
nacjonalizm językowy podobny do neobanderowskiego (pomimo, że 80%
rozmawia na co dzień po rosyjsku); najważniejsze: likwidację przedsiębiorstw
państwowych i zastąpienie ich małym i średnim biznesem, który miałby wchłonąć
300 tys. nowych bezrobotnych. Symbolicznym wyrazem tej postawy stało się
używanie flagi biało-czerwono-białej zamiast obowiązującej, która zastąpiła ją w
1994 roku. Możemy więc w istocie mówić o próbach kontrrewolucji burżuazyjnej.
Potwierdza to również profil biograficzny głównych, opozycyjnych aktywistów.
Clintonów, były współpracownik Łukaszenki i administrator białoruskiej doliny
krzemowej, którego żona, Waleria Cepkało w 12 krajach postradzieckich
reprezentuje amerykańską korporację Microsoft. Z kolei kandydat Wiktor
Babariko był wcześniej dyrektorem spółki-córki rosyjskiego Gazpromu co
sugeruje, że również ze strony rosyjskiej są oligarchowie zainteresowani zmianą
władzy na Białorusi, która sprzyjać będzie interesom rosyjskiej oligarchii. Dlatego
tak nerwowa była reakcja, gdy tuż przed wyborami aresztowano 33 członków
rosyjskiej prywatnej kompanii wojskowej, a Łukaszenka bezpośrednio obwinił
Rosję za ingerencję w wybory. Okazało się to elementem rozgrywki służb ukraińskich w celu pozbawienia Mińska wsparcia ze strony Moskwy. Główna kontrkandydatka Swietłana Cichanouska w pełni ujawniła cele, którym służy, spotykając się z prawdziwym „aniołem śmierci” Bernardem/Henri Levy – ideologiem neoliberalizmu i promotorem kolorowych rewolucji; obecnym od Serbii przez Gruzję, Arabską Wiosnę aż do Ukrainy po stronie sił prozachodnich. Jego obecność oznacza w najlepszym przypadku kryzys społeczny, a w
najgorszym – wojnę domową. O jego „demokratycznych ideałach” świadczy, że w
popieraniu mas zrobił tylko jeden wyjątek: proponował siłowo zdławić liczący
setki tysięcy ludzi, ruch „żółtych kamizelek” we Francji.
puczystów zostało wyszkolonych na Ukrainie, także Kijów otwarcie potępił
Łukaszenkę. Litwa uznała nawet Cichanouską za nową prezydent. Wiele wskazuje,
że istotną rolę w organizacji protestów odgrywa Wielka Brytania, z którą Polska
zawarła „Paktu obronny” pod koniec 2017 roku. Nie przypadkowo propagandową
telewizję „Biełsat” finansuje wspólnie polski i brytyjski budżet. Ważną rolę w
mobilizacji protestujących odgrywa biełsatowska Nexta (kanał na Telegramie i w
YouTube), który nie tylko publikuje instrukcje dla protestujących, ale również
prowadzi akcję dezinformacji.
Polsce który pisał, że Warszawa stoi „po właściwej stronie historii”. Kolejny raz
okazuje się, że jest na odwrót. Mit realizacji idei prometejskiej na Białorusi jest
tym bardziej zwodniczy, że współcześnie Polska stając się awangardą obrony
euratlantyzmu, jest w istocie pasem transmisyjnym ekspansji dla prywatnych
korporacji transnarodowych. Niesie Białorusi „dobrą nowinę” o konieczności
prywatyzacji, plagi bezrobocia, wyższości lumpenkultury komercyjnej oraz
rewolucji seksualnej spod znaku LGBT, (w Polsce wspieranej przez amerykańską i
brytyjską ambasadę). Oprócz statusu państwa, które bezprawnie ingeruje w sprawy innego wykonując wolę mocarstw anglosaskich (podobnie jak zajęcie Zaolzia w
1938 wpisało się w ekspansję Hitlera kosztem Czech) Polska nie ma szans uzyskać
zbyt wiele także na polu gospodarki, nie ma przecież wielkich korporacji. Będzie
podobnie jak na Ukrainie gdzie tysiące polskich firm straciło rynek. Co najwyżej
pojawi się więcej taniej, białoruskiej siły roboczej, która zagwarantuje kolejną falę
emigracji młodych Polaków nie chcących pracować we własnym kraju za niskie
stawki. Dlatego jest jasnym, ze zjednoczony skład frontu euroatlantyckiego
świadczy o ahistoryczności dotychczasowej elity. W jednym szeregu stanęli
przecież Rafał Trzaskowski i Mateusz Morawiecki, Adrian Zandberg i Beata
Mazurek, Robert Biedroń i Michał Szczerba, którzy de facto nawołują do obalenia
urzędującego prezydenta sąsiedniego kraju, co stanowi oczywistą ingerencję w
sprawy drugiego państwa. Bardzo groźne jest oświadczenie premiera
Morawieckiego, który obwiniając Rosję o wszelkie zło: od Gruzji do rzekomego
otrucia Aleksieja Nawalnego jednoznacznie pozycjonuje Polskę jako wroga
narażając kraj na różne konsekwencje. Wiara, że pozostanie to bez odpowiedzi
idealnie wpisuje się zaczadzony prometeizmem umysł polskiej klasy politycznej.
Panarin stworzył już nawet geopolityczny scenariusz IV Rozbioru Polski i
stworzenia Słowiańskiej Konfederacji, do której mają wejść oddzielnie, cztery
regiony Polski.
„kolorowej rewolucji”. Prawdziwym sojusznikiem okazała się Rosja. Prezydent
Władimir Putin ostrzegł skutecznie USA i europejskich liderów: kanclerz Angelę
Merkel i prezydenta Emmanuela Macrona, aby nie ingerować w wewnętrzne
sprawy Białorusi, także prezydenta Litwy Gitanasa Nausedę, a Warszawę
wezwano, by wróciła do ogólnie przyjętych norm prawa międzynarodowego,
zrezygnowała z polityki osłabiania suwerenności sąsiedniego państwa i używania
środków niedopuszczalnych w relacjach międzynarodowych. Zmobilizowano
różne formy pomocy (specjaliści od wojen informacyjnych, dobrowolne oddziały), także na forum Organizacji o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Wymownym dopełnieniem polityki staje się dyplomacja wojskowa. Efektem spotkania prezydenta Łukaszenki i Putina w Soczi było nie tylko wsparcie Mińska sumą 1,5 mld dolarów kredytu, ale również wspólne manewry wojskowe o wymownej nazwie „słowiańskie braterstwo”. Jednak to nie wszystko. Pod koniec września w ćwiczeniach Kaukaz-2020 na zaproszenie Moskwy obok Białorusi wezmą udział: Chiny, Indie, Pakistan, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Uzbekistan, Mongolia, Syria, Iran, Egipt, Turcja, Armenia, Azerbejdżan, Turkmenistan oraz nieuznawane separatystyczne republiki Południowej Osetii oraz Abchazji. Na naszych oczach krystalizuje się świat wielobiegunowy i nowy paradygmat stosunków
międzynarodowych, którego sensem jest dążenia do zgody wśród przeciwników
(Indie-Chiny, Turcja-Egipt, Azerbejdżan-Armenia) i promowania pokoju (Iran
zagrożony atakiem USA; Syria), który kontrastuje z militarno-wywrotową
aktywnością zwolenników hegemonii USA. W efekcie można się spodziewać
krachu kolorowej rewolucji przegranej zwolenników euroatlantyzmu na Białorusi
jako kolejnym po Syrii zwycięstwie na froncie walki świata wielobiegunowego z
ładem hegemonicznym. Jednocześnie walka nie tylko wciąż trwa, ale się nasila!
Słowiańszczyzna powinna:
a. zrezygnować z wektora zachodniego swojej dotychczasowej geopolityki i
włączyć się w integrację eurazjatycką, której promotorami są Pekin i
Moskwa. Powstający tam porządek międzynarodowy uznaje uniwersalizm
praw człowieka, idei państwa prawa i demokrację, jako zasady uchwalone
na szczeblu ONZ po drugiej wojnie światowej, ale dostosowując go do
specyfiki każdego narodu. Tą odrębność interpretacyjną gwarantowała
zresztą zasada zapisana w Karcie Narodów Zjednoczonych, a mianowicie o
„nie ingerencji w sprawy wewnętrzne danego kraju”. Zamiast
partykularyzmu liberalnych idei: wolnego rynku kapitalistycznego,
indywidualizmu, demokracji, rządów prawa i wolności formułuje własne
wartości: oparcie relacji na zasadzie win-win; akceptacja specyfiki
kulturowo-cywilizacyjnej, która przekłada się na suwerenne prawo do
wyboru ścieżki rozwoju; uznanie państwa jako wyraziciela dobra
wspólnego; przyjęcie, że Karta ONZ oraz negocjacje są podstawą
rozwiązywania sporów zgodnie z prawem międzynarodowym. Uzupełniają
ten katalog także wartości, którymi są: naturalna aspiracja narodów do życia
w pokoju i harmonii, korzystanie z bezpłatnego dostępu do najnowszych
osiągnięć naukowych i innowacyjnego rozwoju oraz jednoczesnego
zachowania własnej kultury i unikalnej duchowej tożsamości.
Integracja z Rosją ma stać się przykładem implementacji powyższych
wartości, a więc odrzucać wchłonięcie słabszego partnera przez silniejszego.
Pozytywny przykład pozwoli innym państwom poradzieckim na podobny
krok w wyniku czego powstanie Unia Eurazjatycka, drugi obok Chin filar
„Wielkiego Partnerstwa Eurazjatyckiego”. Pekin zbliża do siebie państwa
takie Filipiny, Pakistan, a także Iran. Wyzwaniem na drodze jego budowy
jest Wietnam, a przede wszystkim Indie. W obu przypadkach pozytywną
rolę w znoszeniu sprzeczności pomiędzy tymi państwami odegra Rosja.
nowej idei słowiańskiej, która ujawniając potencjał utopii realistycznej
stworzy horyzontalny i wertykalny punkt odniesienia dla mobilizacji
narodów Eurazji w budowie nowego systemu społeczno – ekonomicznego.
Powinna ona obejmować następujące zasady:
- odrzucenie „zachodniego” ideału autonomicznej osobowości na rzecz
„osobowości integralnej”, w której rozum, uczucie i wola stanowią
części nierozerwalnej całości – ducha człowieka. Duch jednostki
dzięki ponadindywidualnej wierze jest harmonijnie scalony ze
zbiorowością. Jednostka nie stoi w przeciwieństwie do ogółu.
Społeczeństwo nie jest wrogiem jednostki. Przeciwnie – czuje się ona
potrzebna zbiorowości, a zbiorowość pomaga jednostce zaspakajać jej
rozmaite potrzeby. - negacje „uniwersalnego” rozumu zachodniego, na rzecz podkreślania
narodowych odmienności w pojmowaniu rzeczywistości. Rozum
ekonomiczny musi być podporządkowany rozwojowi duchowemu.
Temu sprzyja nowa definicja polityki jako działania społecznego, w
którym celem władzy państwowej jest wykorzystywanie wartości
dodanej generowanej w gospodarce do harmonijnego wzrastania
kulturowego jednostek i grup społecznych; - zamiast więzi zracjonalizowanej, państwowo – prawnej, która spaja
ludzi „od zewnątrz” (formalnie) idea słowiańska musi implementować
integrację „wewnętrzną”, „organiczną”. Dobrobyt rodzi swobodę, a
kultura buduje zaufanie. Stosunki społeczne oparte na wspólnych
wartościach umożliwiają realizację człowieczeństwa w praktyce
społecznej. - należy więc dążyć do ustroju słowiańskiego, „socjalizmu
metafizycznego”, który solidarność, braterstwo, współczucie,bezinteresowność sytuuje w jądrze kultury, a jednocześnie pozwala modyfikować system polityczny i gospodarczy w zależności od sytuacji historycznej odrzucając absolutyzację skrajności (własność prywatna – własność państwowa; demokracja –autorytaryzm).
politycznym Białorusi, które pozwolą na artykulację swoich interesów
różnych grup społecznych, odejścia od rządów jednostki, które spełniły
swoją rolą na etapie przejściowym, ratując naród od neokolonizacji;
potrzebna jest modyfikacja ideologii państwowej która uwzględni nowe
perspektywy globalne. Z kolei gospodarczy model Białorusi staje się
punktem odniesienia i wzorcem dla całej Eurazji.
geopolityczne, geoekonomiczne i ideologiczne mają wielką szansę na powodzenie.
Oferują one wyjście z kryzysu kultury oraz koniec 500 letniej dominacji
paradygmatu zysk – strata w stosunkach międzynarodowych. W ten sposób nowy
wzorzec cywilizacyjny stanie się soft power – miękką siłą budowaną jednak na
podstawie realnej a nie symulowanej, co zapewni przyciąganie innych państw, nie
tylko z Europy Środkowej, ale i Zachodniej. Dla Polski obecna sytuacja bycia
instrumentem obrony hegemonii amerykańskiej jest zagrożeniem egzystencjalnym,
wymaga więc nowego przewartościowania do którego najwyraźniej nie są zdolne
wciąż dominujące elity. Tym bardziej, gdy zbliżający się szczyt stałych członków
Rady Bezpieczeństwa ONZ dokona zasadniczych korekt we współczesnym
porządku międzynarodowym.
WPS
narodowiec, realista, wielopokoleniowy łodzianin, demaskator antypolskiej obłudy